O komentarz do decyzji Trybunału SprawiedliwościUnii Europejskiej poprosiliśmy ekspertów. Oto, co powiedzieli.

Reklama

"Konsumenci są w dobrej sytuacji"

Konsumenci są w dobrej sytuacji - oceniła w rozmowie z Dziennik.pl, dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska z Uniwersytetu Osnabrück w Niemczech, pełniąca także funkcję współprzewodniczącej Forum Konsumenckiego przy RPO. Oznacza to, że trzeba sobie zwrócić to, co się wzajemnie świadczyło i nic więcej. Trybunał w stabilny sposób kontynuował dotychczasową linię orzeczniczą, nie jest to w żaden sposób zaskakujące - dodała.

Ekspert o wyroku TSUE: Koniec wydmuchanych roszczeń banków

Reklama

Pozytywnie o wyroku TSUE mówił także dr Jacek Czabański, adwokat, który reprezentuje frankowiczów. Jest pełna wygrana konsumentów, a jednocześnie pokazanie, że nieuczciwi przedsiębiorcy nie mogą liczyć na ochronę w UE. Koniec wydumanych roszczeń banków o tzw. dodatkowe wynagrodzenie – taki był straszak na konsumentów, że jeżeli będą dochodzić swoich praw przed sądem to w następstwie zostaną pozwani o jakieś niebotyczne kwoty - wskazał w rozmowie z Dziennik.pl Czabański.

Zaznaczył, że "to było jedyne słuszne rozwiązanie". Zresztą wcześniejsze orzecznictwo trybunału na to wskazywało, ale banki do końca się łudziły - ocenił adwokat.

Werdykt TSUE wobec sytuacji konsumentów. Co to zmienia?

Reklama

Dr Czabański mówił także o tym, co ów wyrok oznacza dla konsumentów. Jak twierdzi,"dla konsumentów oznacza to, że jeżeli umowa jest nieważna to rozliczamy się wzajemnie po kwotach nominalnych i nie ma żadnego dodatkowego wynagrodzenia". Przedsiębiorca nieuczciwy nie może zarabiać na tym, że zaproponował nieuczciwą umowę. Z drugiej strony trudno to nazwać darmowym kredytem, bo banki forsują taką tezę - powiedział.

Zadłużenie było kolosalne (rzekome). Nie mogli dysponować nieruchomością, nie mogli sprzedać mieszkania - prowadziło to często do dramatycznych sytuacji życiowych (depresje, choroby psychiczne). Brak wynagrodzenia od banków należy traktować jako rekompensatę za wszystkie niedogodności - ocenił dr Jacek Czabański.

Ekspert podkreślił, że "o ile prawo europejskie sprzeciwia się roszczeniom banków - czy szerzej nieuczciwych przedsiębiorców przeciwko konsumentom - o tyle nie sprzeciwia się roszczeniom konsumentów przeciwko przedsiębiorcom". Właśnie o takie dodatkowe kwoty, chociażby tytułem zadośćuczynienia za krzywdy, jeżeli takie zostały wyrządzone. Ale też TSUE nie powiedział, że takie roszczenia są zasadne – to oceniać będą sądy krajowe, więc tutaj sprawa będzie jeszcze otwarta. Tak czy inaczej koniec tych roszczeń banków - skomentował w rozmowie z Dziennik.pl, dr Jacek Czabański.

Adwokat zaznaczył, że - jego zdaniem- "to powinien być sygnał do właścicieli tych banków, które tolerowały przez kilkanaście lat nieudolne zarządy". Myślę, że akcjonariusze powinni wyciągnąć z tego konsekwencję. Natomiast jako obywatela interesuje mnie, żeby konsekwencje zostały wyciągnięte wobec polskiego nadzoru finansowego i nieudolnych szefów tego nadzoru. Zwłaszcza aktualnego, który takie rozwiązania sprzeczne z prawem forsował - podsumował swój komentarz do dzisiejszego wyroku TSUE.

Wyrok TSUE

TSUE uznał, że bank nie ma prawa żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz, że sądy mogą zarządzać środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania procesu o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy. "Prawo Unii nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki za nieważną, konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych. Prawo to stoi natomiast na przeszkodzie temu, by banki dochodziły podobnych roszczeń względem konsumentów" - orzekł TSUE.

Jak podkreślił, prawo unijne "stoi na przeszkodzie temu, by bank miał prawo żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę".

Trybunał uznał, że przyznanie takiego prawa "przyczyniłoby się do wyeliminowania efektu odstraszającego wywieranego na przedsiębiorców, a skuteczność ochrony przyznanej konsumentom byłaby zagrożona, gdyby byli oni narażeni na ryzyko zapłaty takiej rekompensaty; taka wykładnia groziłaby stworzeniem sytuacji, w których bardziej korzystne dla konsumentów byłoby raczej kontynuowanie wykonania umowy zawierającej nieuczciwy warunek niż skorzystanie ze swoich praw".