Według publicysty realne są dwa główne scenariusze dotyczące decyzji, które mogą zapaść na szczycie NATO: optymistyczny i pesymistyczny.
"Właśnie takiego planu działania chcemy"
Optymistyczny scenariusz zakłada ogłoszenie politycznej deklaracji, która "skasuje problem" braku realizacji ustaleń ze szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku. Państwa NATO zgodziły się wtedy, że Ukraina zostanie w przyszłości członkiem sojuszu, a członkostwo będzie przyznane po wykonaniu przez nią planu działań na rzecz członkostwa (MAP).
Jak zaznaczył Sydorenko, jeśli chodzi o pierwszy punkt, to Ukraina mówi jednym głosem: przystąpienie do NATO to obecnie według badań wola ponad 80 proc. jej mieszkańców. Natomiast ustalenia dotyczące MAP są "obecnie dla Ukrainy niedopuszczalne" - podkreślił.
Jest w tej sprawie pełny konsensus zarówno wspólnoty eksperckiej, jak i klasy politycznej. (...) Bardzo ważne jest dla nas, by członkostwo nastąpiło jak najszybciej po zakończeniu aktywnej fazy działań bojowych. Nie chodzi o zwycięstwo - ponieważ teoretycznie może do tego dojść przed pełnym zwycięstwem - natomiast po zakończeniu aktywnej fazy. Właśnie takiego planu działania chcemy - powiedział dziennikarz na marginesie konferencji Riga StratCom Dialogue.
W ocenie Sydorenki to byłaby "dorosła, dojrzała decyzja liderów sojuszu", ponieważ jest ona potrzebna nie tylko Ukrainie, lecz całej wspólnocie euroatlantyckiej.
To jedyne rozwiązanie, które może zabezpieczyć Ukrainę przed nową agresją ze strony Rosji - wskazał.
"Nie wierzę w scenariusz fantastyczny"
Jak kontynuował dziennikarz, negatywny scenariusz wydarzeń w Wilnie zakłada przedstawienie Ukrainie niekonkretnego planu, z odległą perspektywą. Jeśli taka będzie decyzja sojuszu, prezydent Wołodymyr Zełenski nie uda się na szczyt, ponieważ to rozwiązanie będzie dla Ukrainy niedopuszczalnym ciosem, który będzie oznaczać, że NATO nie jest gotowe do zbliżenia - powiedział dziennikarz.
Będzie to niestety także oznaczać, że Rosja nawet po zwycięstwie Ukrainy z dużym prawdopodobieństwem za jakiś czas przeprowadzi napaść - ostrzegł. - Oczywiście nawet po takiej negatywnej decyzji Ukraina nadal będzie chciała dołączyć do sojuszu, bo będziemy mieć nadzieję na to, że NATO zmieni zdanie - dodał Sydorenko, który specjalizuje się w polityce zagranicznej Ukrainy.
Jak dodał publicysta, istnieje też "fantastyczny, optymistyczny" scenariusz wydarzeń na szczycie w Wilnie, np. zakładający zaproszenie Ukrainy do członkostwa w NATO. - Nie wierzę w to, bo pod względem politycznym liderom sojuszu będzie trudno uchwalić taką decyzję - ocenił.
Z Rygi Natalia Dziurdzińska