Kaag poinformowała o odejściu w wywiadzie opublikowanym w czwartek w dzienniku "Trouw". Zapowiedziała, że nie będzie starała się o reelekcję w zaplanowanych na drugą połowę listopada przyspieszonych wyborach parlamentarnych, do których dojdzie po upadku rządu premiera Marka Ruttego.
Polityk powiedziała, że chce poświęcić więcej czasu swojej rodzinie. Polityka za bardzo mnie obciążyła – oznajmiła gazecie wicepremier. Pod koniec maja jej córki zaapelowały publicznie, aby matka "poszukała sobie innej pracy”; Kaag regularnie otrzymywała groźby pod swoim adresem.
Podziwiam jej odwagę i dziękuję za dobrą współpracę w ostatnich latach i za jej nieokiełznane zaangażowanie dla naszego kraju - napisał na Twitterze ustępujący premier Rutte. Groźby pod adresem Sigrid Kaag szkodzą naszej demokracji – również na Twitterze napisał Jan Paternotte, szef klubu poselskiego D66.
Kaag weszła do grona liderów ugrupowań koalicyjnych, którzy poinformowali o odejściu z polityki po upadku gabinetu Ruttego. Pierwszym był sam premier i lider liberalnej VVD, a kolejnym szef MSZ i przywódca chadeckiej CDA Wopke Hoekstra. Na stanowisku pozostaje na razie Mirjam Bikker, szefowa najmniejszego ugrupowania byłej kolacji, konserwatywnej chadecji CU.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek