Zdaniem portugalskiego dowódcy szczyt w Wilnie nie może być postrzegany jako “słabość” strony ukraińskiej w drodze do NATO, gdyż w trakcie spotkania zapadły decyzje otwierające drogę do przyszłej integracji Kijowa z Sojuszem Północnoatlantyckim. Podkreślił, że termin zaproszenia Ukrainy do NATO będzie jednak uzależniony od rozwoju sytuacji na frontach wojny z Rosją, a także od trwałej umowy pokojowej. Dodał, że kartą przetargową w negocjacjach pokojowych z Rosją może być w przyszłości Krym.

Reklama

W ocenie generała punktem wyjścia do rozmów pokojowych powinna być mapa Ukrainy sprzed 24 lutego 2022 r., kiedy Rosja dokonała inwazji. Dodał, że konieczne byłoby przeprowadzenie na Półwyspie Krymskim oraz Donbasie referendów wśród lokalnej ludności zorganizowanych pod auspicjami wspólnoty międzynarodowej.

"Próba wymuszenia"

Zaznaczył, że oczekiwania Kijowa dotyczące możliwości szybkiego przyjęcia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego są z dzisiejszej perspektywy “próbą wymuszenia” korzystnych dla siebie rozstrzygnięć przez Ukrainę.

Reklama

Gen. Vieira Borges zwrócił uwagę na dyskomfort wśród członków NATO i ich obawy przed natychmiastowym przyjęciem Kijowa do struktur północnoatlantyckich, gdy w dalszym ciągu trwa wojna z Rosją, co oznaczałoby możliwość wciągnięcia innych państw Europy, USA i Kanady w ten konflikt.

"W sytuacji, gdyby dzisiaj Ukraina miała stać się członkiem NATO scenariusz taki mógłby zagrozić bezpieczeństwu światowemu z powodu obowiązywania artykułu 5. traktatu NATO”, powiedział gen. Vieira Borges, przypominając, że zobowiązuje on innych członków Sojuszu do udzielenia natychmiastowej pomocy zaatakowanemu państwu członkowskiemu.

Według portugalskiego dowódcy najbardziej optymalnym momentem przyłączenia Ukrainy do NATO powinny być pierwsze lata po zakończeniu wojny z Rosją. “Może to nastąpić bardzo krótko po zakończeniu tego konfliktu”, podsumował gen. Joao Vieira Borges.

Z Lizbony Marcin Zatyka