O życiu prywatnym Prigożyna było dość cicho do czasu tzw. "buntu", gdy powiódł swoich najemników na Moskwę, wywołując potężny chaos w Rosji. W ostatniej chwili - jak donosiły media - dzięki porozumieniu z Alaksandrem Łukaszenką - wycofał się, odwołując najemników. Marsz najemników Prigożyna, jak zgodnie twierdzą eksperci, sprawił jednak, że Władimir Putin poniósł potężną stratę wizerunkową, "stracił reputację najtwardszego człowieka w mieście", pokazał się jako niezdolny do szybkiej reakcji w sytuacji kryzysowej.

Reklama

Teraz jednak, gdy Prigożyn przeniósł się na Białoruś i stracił protektorat, na jego temat pojawia się coraz więcej plotek, również pikantnych.

"Harem Prigożyna"

Rozmówczyni "Insidera", Masza, opowiada, że wszystko zaczęło się w 2019 roku, kiedy na skutek problemów emocjonalnych musiała szukać pomocy w szpitalu. Tam poznała dziewczynę w tym samym wieku, co ona. Zaoferowała Maszy pomoc finansową w trudnej sytuacji. - Zapytała mnie, czy chciałbym sprzedać swoje dziewictwo za 40 tys. rubli (to obecnie ok. 1 700 złotych) - opowiadała rozmówczyni. Dostała więc kontakt do innej kobiety, którą nazywa "alfonską Prigożyna", a ta skierowała ją do znanej kliniki Sogaz, gdzie lekarze sprawdzili ją ginelokogicznie. Chodziło o określenie, czy nadal jest dziewicą.

Reklama

Tak trafiła do - jak to określa - "haremu Prigożyna", hotelu Solo Sokus w Sankt Petersburgu. Tam, w jednym z pokoi, czekały inne młode kobiety. Jak usłyszała, za każdy stosunek Prigożyn płacił im 5000 rubli, czyli ok. 200 zł. Ona jednak trafiła do oddzielnego pomieszczenia, właśnie w związku z "pomyślnym" wynikiem badania lekarskiego. - W całkowitym szoku poszłam do pokoju hotelowego i czekałam na niego. Zaczął pukać do niewłaściwych drzwi i myślał, że nie otwieram. Zdenerwował się - opowiedziała dziennikarzom.

"Wszystko potoczyło się bardzo szybko"

Masza opisała także stosunek z przywódcą Grupy Wagnera: - Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Ma bardzo małego penisa, w którym pod skórą tkwiły jakieś kuleczki. Po prostu zostawił pieniądze w stosie na krześle. Było to 100 tys. rubli. Miałam wziąć 40 tys. dla siebie, a 60 tys. było dla alfonski. Po wszystkim Prigożyn poradził Maszy, aby "była milsza" i wyszedł.

Reklama

Dziennikarze dowiedzieli się także, czym były "kulki". Jewgienij Prigożyn miał poddać się operacji, podczas której wszczepiono w jego napletek metalowe kulki, co miało zwiększyć jego sprawność seksualną. To jednak, jak twierdzi "Insider" - w opinii innych kobiet - nie spełniły swojej funkcji.

Prigożyn ma - twierdzi "Insider" - upodobanie do dziewczyn, które dopiero osiągnęły pełnoletniość. Namawia je także do rezygnowania zabezpieczeń, wierząc w metafizyczną "wymianę energii".