Chociaż Rosjanie poczynili pewne niewielkie postępy, wydaje się, że brakuje im zdolności do osiągnięcia właściwego przełomu. Nic nie wskazuje na to, by nagle zaczęli mieć takie zdolności. Cały czas mierzą się z tym problemem - skomentował Kastehelmi. Ukraińcy również (...) mają pewne oznaki sukcesu, ale główne przeszkody wciąż wydają się istotne. Rosjanie są przygotowani (na kontrofensywę), mają rozległe fortyfikacje, a brak żywej siły nie wydaje się zagrażać ich operacjom obronnym - dodał.
Wyścig do przełomu
Cytowany przez BBC Kastehelmi zauważył też, że obie strony ścigają się, aby dokonać przełomu, który przeważyłby szalę na ich stronę. Rosjanie zaczęli zdobywać przewagę na odcinkach między Ługańskiem a Charkowem i posuwać się naprzód w zalesionych obszarach. Jeśli Ukraina nie będzie w stanie powstrzymać Rosjan na północy za pomocą obecnych tam wojsk, to będzie musiała skierować tam więcej swoich świeżych oddziałów, stacjonujących na razie na zachodzie, co w naturalny sposób osłabi ich wysiłki w innych miejscach.
To samo zagrożenie dotyczy Rosji - zaznaczył fiński ekspert. Jeśli będzie ona nadal koncentrować swoje wysiłki na północy - podczas gdy południowa flanka ma coraz mniej rezerw i sprzętu - Ukraińcy mogą w końcu osiągnąć ważny sukces i naprawdę wykorzystać sytuację na swoją korzyść.
Siły ukraińskie skupiły się ostatnio na atakach na rosyjską artylerię, systemy rakietowe i inne cele za liniami frontu - twierdzi ekspert. Jeśli Rosjanie będą szybko tracić sprzęt, którego nie będą w stanie w pełni uzupełnić, może to doprowadzić do pozytywnych zmian dla Sił Zbrojnych Ukrainy - podkreślił Emil Kastehelmi, ekspert wojskowy i historyk wojskowości.