Szef Grupy Wagnera miał udać się na wygnanie na Białoruś, okazało się jednak, że Prigożyn - jak pisze Bloomberg - spokojnie podróżuje po Rosji. Ostatnio pojawił się w na szczycie, który Władimir Putin zorganizował w Petersburgu.
Według Bloomberga, Prigożyn przyćmił tam Putina. Spotkał się bowiem z przywódcami afrykańskich państw, którzy wcześniej zignorowali rosyjskiego prezydenta. Co prawda chwalił przywódcę Rosji i uważał, że forum było dobrym pomysłem. Jednak według Bloomberga, wszystko było tak obmyślone, by wszystkie światła skierowane były na szefa grupy Wagnera.
Zaskakujące zachowanie po puczu
Bloomberg przypomina bowiem, że Prigożyn długo kierował rosyjską "fabryką trolli", więc wie, jak ośmieszać przeciwników w sieci. A jego zdjęcia, gdy spotyka się razem z afrykańskimi przywódcami, podczas gdy oni nie za bardzo chcieli się spotkać z Putinem, mocno przyciągnęły uwagę internautów.
Do tego wystąpienia Prigożyna stawia pod znakiem zapytania słowa Putina, dotyczące puczu Grupy Wagnera, który miał postawić Rosję na krawędzi wojny domowej. Jeśli bowiem sytuacja miała być tak poważna, to dlaczego Prigożynowi do tej pory nic nie zrobiono i pozwolono mu rozwijać jego biznesowe imperium w Afryce.