Kariera Jewgienija Prigożyna. Zza krat na salony Kremla

Jewgienij Prigożyn, urodzony w 1961 roku w Leningradzie, większość młodości spędził za kratami za rabunki, napaści i oszustwa. Z więzienia wyszedł w 1990 roku.

Po odzyskaniu wolności Prigożyn zaczął sprzedawać hot dogi na straganie. W czasach pierestrojki szybko rozwinął kolejne biznesy. Ze sprzedawcy hot dogów stał się restauratorem, wraz z partnerami założył sieć lokali i trafił do postsowieckiej rosyjskiej elity.

Reklama

W 2018 roku w New York Times przytaczał słowa Prigożyna, że "ruble piętrzyły się wtedy szybciej, niż jego matka mogła je policzyć".

Jewgienij Prigożyn, czyli "kucharz Putina"

Nie jest jasne, w jaki sposób Jewgienij Prigożyn zbliżył się do Putina. Mówi się, że poznali się w restauracji Prigożyna w Petersburgu, w której Putin obchodził urodziny.

Wkrótce Prigożyn zaczął otrzymywać duże państwowe kontrakty. Dostarczał catering m.in. na Kreml. Choć szefem kuchni nigdy nie był, nazywano go "kucharzem Putina”. Ale później zyskał nowy przydomek, który pasował znacznie lepiej. Prigożyn zasłynął jako "rzeźnik Putina".

Prigożyn i początki Grupy Wagnera

Dzięki swoim wpływom Jewgienij Prigożyn szybko stworzył prywatną armię, zwaną Grupą Wagnera. Najemnicy byli wysyłani na krwawe misje bojowe do Afryki i na Bliski Wschód.

Reklama

Grupa Wagnera brała udział w aneksji Półwyspu Krymskiego i rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2014 roku. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie w 2022 roku najemnicy Prigożyna brali w niej aktywny udział.

Koniec Prigożyna. "Zdrajca Putina"

Początkiem końca Prigożyna był jego konflikt z dowództwem rosyjskiej armii. Ostro krytykował działania Siergieja Szojgu i Walerija Gierasimowa na froncie w Ukrainie.

Dwa miesiące temu zarzucił rosyjskiemu dowództwu atak na jego najemników, ogłosił bunt żądając usunięcia Siergieja Szojgu ze stanowiska i poprowadził marsz na Moskwę.

Po ogłoszeniu puczu przez Prigożyna Putin wygłosił przemówienie, w którym mówił do narodu, że "doszło do zdrady" i "każdy, kto sięgnął po broń, by zaatakować armię, zostanie ukarany".

"Walka o los naszego narodu wymaga jedności. Działania, które nas dzielą, są zdradą, ciosem w plecy, jak w 1917 roku. Nie pozwolimy na to" - powiedział dyktator.

Nieudana próba puczu zakończyła się po kilku godzinach. A Prigożyn zapadł się pod ziemię.

Jewgienij Prigożyn. "Nikt nie będzie za nim tęsknił"

Od czasu puczu Prigożyn stał się w Rosji "persona non grata", a jego dalsze losy wydawały się przesądzone. Po buncie Grupy Wagnera wielu spodziewało się, że Prigożyna wkrótce spotkają konsekwencje ze strony Kremla.

Katastrofa samolotu, na którego pokładzie miał być przywódca Grupy Wagnera, nastąpiła dokładnie dwa miesiące po tamtych wydarzeniach.

Mało kto był tym zdziwiony. Prezydent Joe Biden zapytany o katastrofę stwierdził: "Nie wiem na pewno, co się stało, ale nie jestem zaskoczony. Mówiłem, że na jego miejscu byłbym ostrożny”.

Prawdopodobną śmierć Prigożyna tak podsumowała białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouska: "Nikt na Białorusi nie będzie tęsknił za przestępcą Prigożynem. Był mordercą i jako taki powinien zostać zapamiętany" - napisała w mediach społecznościowych.