Śledztwo gazety, którego wyniki zostały opublikowane w środę, opisuje szeroko rozpowszechniony proceder w katolickich szkołach, które były częścią prowadzonej przez rząd polityki zmierzającej do systematycznej i przymusowej asymilacji rdzennej ludności Ameryki od schyłku XIX w. po lata 60. XX w. Dzieci były odbierane rodzicom i wysyłane do odległych, odizolowanych szkół z internatem, ok. 20 proc. z nich prowadził Kościół katolicki. Jak twierdzi "WP", w tych placówkach regularnie zatrudniani byli duchowni oskarżani o molestowanie dzieci, często przenoszeni z jednej szkoły do drugiej.
Zidentyfikowany 122 duchownych
Według dziennika w 18 z 22 badanych szkół nieprzerwanie przez kilka dekad pracował co najmniej jeden oskarżony duchowny. Zidentyfikowano 122 osób duchownych, które zostały wiarygodnie oskarżone o wykorzystywanie dzieci - głównie w latach 50. i 60. - i które miały skrzywdzić łącznie ponad 1000 dzieci. To tylko udokumentowane przypadki, ujawnione w części w ramach zawieranych przez Kościół i zakony sądowych ugód z prokuratorami i ofiarami.
"Raj dla sprawców molestowania"
Były ksiądz Patrick Wall, który zajmował się zawieraniem ugód w sprawach molestowania, powiedział "WP", że szkoły, często zlokalizowane na rzadko zaludnionych terenach Alaski i na północnym zachodzie USA, były "rajem dla sprawców" molestowania.
Sytuację, jaka panowała w szkołach, opisał ks. Mike Carson z podkomisji ds. rdzennych Amerykanów amerykańskiego episkopatu. Kiedy pojawiło się wykorzystywanie, szkoły należało zamknąć i wszcząć śledztwa. W większości przypadków tak się nie stało - mówił Carson, cytowany przez "WP".
Przerażające historie ofiar
Dziennik przytacza historie ofiar. W jednej z omawianych szkół, St. Mary's w Omak w stanie Waszyngton, do wykorzystywania dzieci dochodziło przez 26 lat. Jeden z oskarżonych duchownych w tej szkole, jezuita John Morse, miał molestować tam 60 dzieci w wieku od 5 do 15 lat. Jedna z ofiar księdza, Clarita Vargas, powiedziała "WP", że Morse często wzywał ją do swojego gabinetu, by ją "zdyscyplinować", gwałcił ją i ostrzegał, że nie wolno jej o tym mówić, jeśli chce kiedykolwiek zobaczyć swoją mamę. Ten sam ksiądz miał też często zapraszać inne dzieci na seanse filmowe, podczas których częstował dzieci słodyczami, sadzał je sobie na kolanach i masturbował się.
Gazeta wskazuje, że choć podobny proceder odkryto już wcześniej w analogicznych placówkach w Kanadzie, zarówno Kościół, jak i rząd USA są "daleko w tyle", jeśli chodzi o zmierzenie się z problemem i rozliczenie sprawców. Dziennik przypomina, że w 2022 r. papież Franciszek przeprosił za rolę Kościoła w kanadyjskim systemie szkół dla Indian, zaś państwo kanadyjskie wypłaciło ofiarom miliardy dolarów odszkodowań i uznało szkoły za formę kulturowego ludobójstwa.
Amerykański resort ds. zasobów wewnętrznych, po raz pierwszy w historii kierowany przez przedstawicielkę rdzennych Amerykanów Deb Haaland, w 2022 roku opublikował raport dokumentujący nadużycia w szkołach dla Indian. Wspomniano w nim o szeroko rozpowszechnionych nadużyciach i wykorzystywaniu dzieci, lecz nie wymieniono szczegółów ani nie powiedziano o roli Kościoła w tej sprawie.
Przedstawiciele domagają się przeprosin
Przedstawiciele ofiar w USA domagają się przeprosin zarówno od prezydenta Joe Bidena, jak i papieża Franciszka. Jak dotąd amerykański episkopat nie wystosował formalnych przeprosin. Rzeczniczka Konferencji Katolickich Biskupów Stanów Zjednoczonych (USCCB) Cheiko Noguchi powiedziała w oświadczeniu dla "WP", że Kościół "uznaje, że historia, która wyszła na światło dzienne (...) może powodować głęboki smutek w rdzennych społecznościach", lecz dodała, ma nadzieję na "prawdziwy i szczery dialog", który doprowadzi do "uzdrowienia i pojednania".
osk/ akl/