W Moskwie Putin dał jasno do zrozumienia, że Rosja zakończy wojnę na własnych warunkach, pomimo daremnych prób mediacji ze strony Orbana – napisał Racz na swoim profilu na Facebooku.

Reklama

Misja pokojowa Orbana

W jego ocenie "misja pokojowa" premiera Węgier została właściwie zakończona w Moskwie, ponieważ "trudno jest mediować, jeśli jedna ze stron nie chce negocjować".

Do ostatniego przed piątkową wizytą w Moskwie spotkania dwóch przywódców doszło na początku lutego 2022 roku. Jak przypomniał analityk DGAP, wówczas Orban również nazywał wizytę "misją pokojową", podczas gdy trzy tygodnie później Rosja rozpoczęła pełnowymiarowy atak na Ukrainę.

Według Racza jest mało prawdopodobne, aby węgierski premier zaproponował plan zakończenia wojny na Ukrainie, którego od dwóch lat szukają "największe, wpływowe mocarstwa na świecie", w tym USA, Chiny, Brazylia czy Turcja.

Orban w Kijowie

Zdaniem analityka wizyta Orbana w Kijowie była udana i może przynieść wymierne rezultaty, np. w kwestii około 100-tysięcznej mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu. (Wizyta na Ukrainie) to najlepsza rzecz, jaka wydarzyła się w stosunkach węgiersko-ukraińskich na wysokim szczeblu od lat – dodał ekspert.

Putin upokorzył Orbana

Reklama

Podróż do Moskwy była niemal dokładnie jej odwrotnością, z tym podobieństwem, że zorganizowano ją w pośpiechu w bardzo krótkim czasie – zauważył Racz. Jak ocenił, Putin "upokorzył Orbana", powtarzając otwarcie swoje żądania, a także celowo nazywając go reprezentantem UE, co nie było prawdą.

Próba utrzymania wizyty w Moskwie w tajemnicy do ostatniej chwili "poważnie zaszkodziła i tak już niezbyt stabilnemu wizerunkowi Węgier i węgierskiej polityki zagranicznej w Europie i USA" – napisał analityk DGAP.

Fakt, że Putin mógł publicznie próbować wbić klin w szeregi UE za pomocą Orbana i że mógł wykorzystać jego wizytę do powtórzenia swojego ultimatum (...), leżał wyłącznie w interesie Rosji – dodał ekspert.

Premier Węgier Viktor Orban kontynuował w poniedziałek swoją "misję pokojową", którą rozpoczął po przejęciu przez Węgry 1 lipca półrocznej prezydencji w Radzie UE. Po Kijowie i Moskwie odwiedził Pekin; następnie pojawi się na szczycie NATO w Waszyngtonie.