Bezpieczeństwo systemu wyborczego w USA. Hakerzy wykryli luki
Od 2017 r. co roku uczestnicy konferencji sprawdzają bezpieczeństwo systemu wyborczego w USA. Hakerzy podejmują próby włamania się do maszyn do głosowania, systemów weryfikujących tożsamość wyborców i zliczania głosów, próbując ominąć zapory sieciowe i środki bezpieczeństwa.
Jak czytamy w Politico, po raz kolejny "znaleziono luki w zabezpieczeniach sprzętu do głosowania, ale ze względu na długi i skomplikowany proces ich usuwania naprawa nie zostanie wdrożona przed najbliższymi wyborami".
Portal zaznacza, że bezpieczeństwo w dniu wyborów prezydenckich budzi szczególne zainteresowanie. Ma to związek z rosnącymi obawami przed cyberatakami ze strony wrogów USA, w tym np. Iranu. Przypomniano także sytuację w 2020 r., kiedy to bezpodstawne oskarżenia byłego prezydenta Donalda Trumpa dotyczące oszustw wyborczych podważyły zaufanie jego zwolenników co do wiarygodności wyników.
Władze nie naprawią błędów. Czy wpłynie to na wybory prezydenckie w USA?
"Odkrycia (hakerów), które są ignorowane lub spotykają się ze sprzeciwem ze strony producentów maszyn do głosowania, coraz częściej są akceptowane przez Waszyngton, a samo wydarzenie jest często postrzegane jako kluczowe w kontekście zwiększenia bezpieczeństwa maszyn" – czytamy na portalu. Sami producenci tłumaczą, że nie mogą naprawić usterek w ciągu najbliższych 80 dni, gdyż proces certyfikowania systemu do głosowania jest złożony i długotrwały. Większość maszyn jest zablokowana na kilka tygodni przed wyborami.
Uczestnicy konferencji zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych tygodni opublikują raport dotyczący odkrytych usterek.
W 2016 r. rosyjscy hakerzy zaatakowali kampanię kandydatki Demokratów na prezydenta Hillary Clinton, a także włamali się do baz rejestracji wyborców w wielu okręgach wyborczych w Karolinie Północnej, Wirginii i w Arizonie, gdzie odnotowano nieprawidłowości.