Według jednego ze źródeł Bloomberga Korea Północna może wysłać nawet 100 000 żołnierzy na wojnę w Ukrainie, jeśli wzmocni się sojusz między Pjongjangiem a Moskwą. Źródła podkreślały, że taki krok nie jest nieunikniony i jeśli do niego dojdzie, wsparcie wojskowe na taką skalę będzie najprawdopodobniej udzielane przez grupy z rotacją wojsk w czasie, a nie w ramach jednorazowego rozmieszczenia.
Na terytorium rosyjskiego obwodu kurskiego znajduje się ponad 11 tys. żołnierzy północnokoreańskich, a kraj ten przekazał Rosji co najmniej 3,5 mln pocisków kalibru 155 mm oraz rakiety. Ambasador Ukrainy w Korei Południowej Dmytro Ponomarenko powiedział w wywiadzie dla stacji Głos Ameryki (VOA), że w obwodzie kurskim w Rosji powstało północnokoreańskie "centrum zarządzania", w skład którego wchodzi siedmiu oficerów z Pjongjangu.
KoreaPółnocna wkroczyła już na pole bitwy
W tym regionie, według Ponomarenki, znajduje się już łącznie 11 tys. żołnierzy Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD) i liczba ta wzrośnie do 15 tys. Wiemy, że KoreaPółnocna wkroczyła już na pole bitwy- dodał. Ambasador ocenił, że 10-15 tys. dodatkowych żołnierzy z KRLD na froncie "nie wpłynie zasadniczo na przebieg działań wojennych (w Rosji), ale z pewnością obciąży armię ukraińską".
Zwrócił jednocześnie uwagę, że jeśli kontyngent w liczbie 10-15 tys. będzie rotacyjnie zmieniany co dwa-trzy miesiące "to za rok będziemy mieli ok. 100 tys. wysoko wykwalifikowanych żołnierzy północnokoreańskich z doświadczeniem w nowoczesnych działaniach wojennych", co w jego ocenie, "będzie miało bardzo znaczący wpływ na sytuację na Półwyspie Koreańskim".
Szukasz ważnych i wiarygodnych informacji? Zaprenumeruj Dziennik Gazetę Prawną