Samolot pasażerski linii American Airilnes wpadł do rzeki Potomak niedaleko Waszyngtonu w czwartek nad ranem (godz. 3 czasu polskiego) po tym, jak zderzył się w powietrzu z wojskowym śmigłowcem. Na pokładzie było 64 osoby. Do tej pory nie ma informacji, by ktokolwiek przeżył.

Reporter CNN, który rozmawiał z jednym z funkcjonariuszy, przekazał, że "przynajmniej część samolotu" jest zanurzona w wodzie. Na miejsce zmierzają nurkowie. Ponadto funkcjonariusze znajdujący się na mostach na Potomaku świecą latarkami w lustro wody z nadzieją na odnalezienie ewentualnych ocalałych.

Katastrofa samolotu pasażerskiego w USA. Donald Trump reaguje

"Samolot był na idealnej i rutynowej linii podejścia do lotniska. Śmigłowiec leciał prosto na samolot przez dłuższy czas. Noc jest pogodna, światła samolotu się świeciły, dlaczego śmigłowiec nie wzniósł się ani nie opadł, ani nie skręcił? Dlaczego wieża kontroli lotów nie powiedziała śmigłowcowi, co ma robić, zamiast pytać, czy widzieli samolot? To zła sytuacja, której można było zapobiec" - napisał Donald Trump na portalu społecznościowym Truth Social.

Reklama

Prezydent skomentował w ten sposób nagrania z wypadku oraz dialog między pilotem śmigłowcem a wieżą kontroli lotów waszyngtońskiego lotniska im. Ronalda Reagana. Przed katastrofą kontroler zwrócił pilotowi uwagę na zbliżający się samolot, pytając go, czy go widzi, i prosząc o zachowanie odstępu. Pilot potwierdził, że widzi samolot.