Do katastrofy doszło w środę o godz. 20.47 (w czwartek o godz. 2.47 w Polsce). Lecący z Wichita w Kansas samolot pasażerski Bombardier CRJ 700 linii American Airlines, obsługiwany przez linie PSA, zderzył się ze śmigłowcem UH-60 Black Hawk tuż przed pasem startowym lotniska im. Ronalda Reagana w Arlington pod Waszyngtonem. Obie maszyny wpadły do rzeki Potomak. Samolot rozpadł się na części, zaś kadłub śmigłowca unosił się na wodzie do góry nogami.

Trwa zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza po zderzeniu samolotu pasażerskiego przewożącego 64 osoby z helikopterem Black Hawk armii amerykańskiej w pobliżu krajowego lotniska im. Reagana pod Waszyngtonem. Około 300 ratowników przeszukuje zamarzniętą rzekę Potomac, gdzie rozbił się samolot – informuje CNN.

Ofiary śmiertelne katastrofy

Potwierdzono ofiary śmiertelne. Ratownicy nie wyciągnęli jeszcze z wody nikogo, kto przeżył - podało źródło organów ścigania. Władze lotniska poinformowały, że lotnisko będzie zamknięte co najmniej do godziny 11:00 czasu wschodniego w czwartek. Według linii lotniczych samolot American Airlines Flight 5342 z 60 pasażerami i czterema członkami załogi na pokładzie wyleciał z Wichita w stanie Kansas. Władze twierdzą, że na pokładzie helikoptera wykonującego lot szkoleniowy znajdowało się trzech żołnierzy.

Reklama
Reklama

Donald Trump reaguje

Do tragedii odniósł się prezydent Donald Trump, który uznał, że można było jej zapobiec. "Samolot był na idealnej i rutynowej linii podejścia do lotniska. Śmigłowiec leciał prosto na samolot przez dłuższy czas. NOC JEST POGODNA. Światła samolotu się świeciły, dlaczego śmigłowiec nie wzniósł się ani nie opadł, ani nie skręcił? Dlaczego wieża kontroli lotów nie powiedziała śmigłowcowi, co ma robić, zamiast pytać, czy widzieli samolot? To zła sytuacja, której można było zapobiec. NIEDOBRZE!!!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.