Majdan w ogniu. Ukraińcy nie chcą pozwolić na likwidację namiotów

31 maja 2014, 13:37

**Aktywiści podpalili około 20 opon, tuż przy remontowanym centralnym domu handlowym, na rogu Chreszczatyka i ulicy Bohdana Chmielnickiego.** / PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO

Na Majdanie znów płoną opony. Ci, którzy jeszcze zajmowali namioty w centrum Kijowa nie zgadzają się z decyzjami władz o rozebraniu miasteczka. Chcą, by najpierw przeprowadzono reformy, a dopiero gdy Ukraina będzie miała demokratyczne władze, a majątki polityków zostaną zlustrowane, to ludzie sami wrócą do domów.

1 Co chwila dochodzi do kłótni z tymi, którzy chcą, aby barykady w centrum zostały rozebrane. Ci, którzy zamieszkali w namiotach na Majdanie protestują. Reprezentuje ich grupa około 30 mężczyzn

PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO

2 Podkreślają oni, że permanentna manifestacja na placu Niepodległości, to element wywierania wpływu na władze, które nie powinny im mówić, czy mają tam protestować, czy nie. Podkreślają, że demonstracje, które rozpoczęły się pod koniec listopada nie zostały zorganizowane przez polityków, a przez zwykłych obywateli.

PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO

3 Na Majdanie cały czas przebywa około półtora tysiąca osób, stoi kilkadziesiąt namiotów. Większość obecnych to mężczyźni mający ponad 40 lat. Gotują, piorą, a nawet uprawiają warzywa na placu Niepodległości. Czasem biorą udział w manifestacjach przed sądami i innymi instytucjami państwowymi. Centrum Kijowa nadal pozostaje nieprzejezdne.

PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO

4 Władze, w tym nowy mer Witalij Kliczko, twierdzą, że Majdan już zrealizował stawiane przed nim zadania i może się rozejść. Organizacje społeczne chcą, aby nadal pozostały tam namioty do czasu przeprowadzenia prawdziwych zmian systemowych, czyli lustracji polityków, uchwalenia nowej konstytucji, a także ukarania winnych krwawej rozprawy z demonstrantami pod koniec lutego. Chcą także przedterminowych wyborów parlamentarnych i samorządowych.