Po ostatnich wyborach samorządowych i zamieszaniu, jakie wśród wyborców spowodowało użycie tak zwanych książeczek do głosowania (socjolog dr Jarosław Flis twierdził, że dzięki umieszczeniu listy PSL na pierwszej stronie partia zyskała ok. 700 tys. głosów), prezydent zapowiedział powrót do poprzednich rozwiązań, czyli do kart. Wiązałoby się to jednak z likwidacją nakładek brajlowskich dla osób niewidomych. Nakładki te doskonale sprawdzały się w przypadku użycia ich wraz z książeczkami. Pozwalały łatwo odczytać nazwisko kandydata i znaleźć miejsce, w którym należy postawić krzyżyk.
Bronisław Komorowski w swoim projekcie nowelizacji kodeksu wyborczego zapisał, że „karta do głosowania jest jedną kartą zadrukowaną jednostronnie” – pisze „Rzeczpospolita” i jak dodaje, pomysł ten wywołał ogromny sprzeciw środowiska osób niewidomych, ponieważ do takiej karty niemożliwe byłoby użycie nakładek brajlowskich.
W kolejnym głosowaniu karty nie będą więc przekraczać formatu A4. Tak zdecydowała sejmowa podkomisja zajmująca się propozycją prezydenckiej nowelizacji. W praktyce oznacza to powrót do budzących kontrowersje książeczek do głosowania.