W najbardziej zachodnim i najbardziej liczącym się kraju środkowowschodniej Europy, należącym do UE i NATO - podkreśla włoska gazeta.
Jak pisze "La Repubblica", w drugiej turze zmierzą się "narodowy populista" Andrzej Duda z ustępującym szefem państwa Bronisławem Komorowskim. Świadczy to - zdaniem rzymskiej gazety - o zwrocie na prawo, Andrzej Duda bowiem jest "kandydatem eurosceptyków i rusofobów" z Prawa i Sprawiedliwości.
Na trzeciej pozycji uplasował się rockman-nacjonalista Paweł Kukiz - dodaje dziennik. CZYTAJ WIĘCEJ O WYBORACH>>>
Frekwencję wyborczą, sięgającą prawie 50 procent, gazeta ocenia jako "względnie wysoką". Gdyby Bronisław Komorowski przegrał w drugiej turze - przewiduje "La Repubblica" - oznaczałoby to "kres imponującej epoki liberalnej" w Polsce, trwającej od 2007 roku. Jednocześnie - zdaniem włoskiego dziennika - proces zapoczątkowany w pierwszej turze wyborów prezydenckich mógłby mieć poważne następstwa dla Unii Europejskiej, dla Sojuszu Północnoatlantyckiego i w ogóle dla Zachodu w momencie trudnej konfrontacji z Rosją Władimira Putina.
O "populistycznej niespodziance" w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Polsce pisze mediolański "Corriere della Sera". Największy włoski dziennik nie kryje obaw, że "Europejczyk Komorowski" może nie zostać wybrany na drugą kadencję.
Po pierwszej turze, której wynik zadał kłam wszelkim prognozom, na placu pozostają Andrzej Duda, reprezentant „narodowo-populistycznej prawicy" i ustępujący prezydent Bronisław Komorowski, który zajął niespodziewanie dopiero drugie miejsce.
Pojedynek obu tych byłych harcerzy, dodaje "Corriere", jest odbiciem konfliktów głęboko katolickiego społeczeństwa w konfrontacji z przemianami, jakie niesie nowoczesność. Duda jest przeciwnikiem in vitro i ingerencji Europy, jak właśnie ratyfikowana przez Polskę Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ich zwolennikiem jest natomiast prezydent, który z tego powodu zniechęcił do siebie „potężne legiony konserwatywnego duchowieństwa i dużą część prawicowego elektoratu”.
Jedną z nielicznych amerykańskich gazet, które zamieściły korespondencję z Warszawy, jest dziennik "The Wall Street Journal".
Korespondent "The Wall Street Journal" pisze, że zwycięstwo Andrzeja Dudy w pierwszej turze wyborów może zapowiadać zmianę warty na największym rynku wschodzącym Unii Europejskiej. Gazeta twierdzi, że kiepski wynik urzędującego prezydenta jest złym zwiastunem dla rządzącej w Polsce Platformy Obywatelskiej przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
"The Wall Street Journal" zauważa jednak, że obie główne partie w Polsce mają podobne stanowisko w sprawie państwowej kontroli nad strategicznymi sektorami gospodarki, w sprawie podatków i w sprawie ograniczenia roli firm prywatnych w systemie emerytalnym. Nie różnią się też w kwestii poparcia dla Ukrainy w konflikcie z Rosją i w sprawie związków osób tej samej płci.
Oglądając amerykańskie stacje telewizyjne i słuchając tutejszego radia nie można było się dowiedzieć, że w Polsce odbywały się wybory. Te portale internetowe i nieliczne gazety, które je odnotowały, ograniczyły się do depesz agencji Reutera albo Associated Press.