Jak wynika z danych Komendy Stołecznej Policji, do których dotarł dziennik.pl, do wszystkich trzech przypadków naruszeń doszło 24 maja.

Pierwsze zgłoszenie przyjęła komenda w Opolu - zaniepokojony mieszkaniec doniósł, że na forum.nysa.pl pojawił się baner reklamowy promujący Janinę Janik, eurokandydatkę PSL. Drugie zgłoszenie odnotowała KGP. Dotyczyło ono informacji zamieszczonej na portalu legio24.pl o Przemysławie Cichockim, także z PSL.

Reklama

Trzecie zgłoszenie pochodziło z Radomia. Chodziło o wpis na Facebooku o następującej treści: "Tak. Przed wyborami przypominam, że warto iść na wybory i oddać głos na Beatę - Beata Rusinowska". O miejsce w Parlamencie Europejskim starała się z list PO.

Policja zanotowała zaledwie trzy przypadki naruszenia ciszy wyborczej. Ale prawda jest taka, że o europolitykach w sieci aż huczało. Nawet pobieżne przejrzenie Facebooka i Twittera pokazało, że Polacy nie słuchali ostrzeń Państwowej Komisji Wyborczej.

Reklama

Ta przypominała jeszcze w piątek, że cisza wyborcza obowiązuje także w sieci, a jej złamaniem może być nawet "polubienie" profilu polityków kandydata.

Tymczasem Polacy nie tylko "lajkowali" profile eurokandydatów - dla przykładu tylko w niedzielę profil Janusza Korwin-Mikkego zdobył ponad 1 tys. fanów. Ale także masowo nawoływali do głosowania na popieranych przez siebie polityków lub - co znacznie częstsze - partii, które reprezentowali. Sposoby były różne.

Podczas gdy jedni zachęcali do noszenia muszki (ta jest znakiem rozpoznawczym Janisza Korwin-Mikkego), to inni - przeprowadzki do Kalisza (kandydatem Europa Plus Twój Ruch jest Ryszard Kalisz). Sięgano także po cytaty z Biblii, najczęściej po psalm 33: Pan miłuje prawo i sprawiedliwość.

Reklama

Na różne sposoby podawano także nieoficjalne wyniki sondażowe - w tym przypadku korzystano głównie z aluzji.

O 16 pory i papryka po 30 zł. Na bazarze oprócz nich jeszcze 3 warzywa - pisał Bartosz Marczuk, dziennikarz "Rzeczpospolitej". A Rafał Rudnicki, podtrzymując rozmowę, pytał: A muszek na bazarku nie ma?

O 16 pory i papryka po 30 zł. Na bazarze oprócz nich jeszcze 3 warzywa.

— Bartosz Marczuk (@BartoszMarczuk) maj 25, 2014

Przykłady można mnożyć. Wojciech Wybranowski, dziennikarz "Do Rzeczy": Exit polls z 17-tej. Pomidory - 33,7 zł, Ziemniaki - 32,5 zł, buraki 8,9 zł, koniczyna - 6,9, muszki - 6,8 zł. Reszta out. Dobre źródło.

Na razie pomidory i sałata droższe o 7 zł - to już Cezary Gmyz, inny dziennikarz "Do Rzeczy".

Nie odpuszczali także sami politycy. Janusz Palikot czy Janusz Korwin-Mikke chwalili się w Internecie np. udziałem w Warszawskich Targach Książki.