Rzecznicy: PiS - Adam Hofman i SLD - Tomasz Kalita zgodnie zapewnili w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że ich akcje mają jedynie charakter informacyjny i nie ma w nich elementów agitacji wyborczej.

Reklama

PiS od tygodnia emituje w radio i TV spoty, w których m.in. krytykuje działania rządu Donalda Tuska. Częścią kampanii są też billboardy ukazujące szefa PiS i podpisane "Premier Jarosław Kaczyński - Czas na odważne decyzje". SLD z kolei wywiesił w całej Polsce billboardy z wizerunkiem m.in. szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego i wiceszefowej partii Katarzyny Piekarskiej i adresem strony internetowej, na której można znaleźć nowy program ugrupowania.

PKW przypomniała w swym stanowisku, że zgodnie z przepisami ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu "kampania wyborcza rozpoczyna się z dniem ogłoszenia aktu właściwego organu o zarządzeniu wyborów i ulega zakończeniu na 24 godziny przed dniem głosowania".

W związku z tym - zdaniem Państwowej Komisji Wyborczej - "podejmowanie przez podmioty, które zamierzają uczestniczyć w zbliżających się, lecz jeszcze niezarządzonych wyborach, działań, które noszą cechy kampanii wyborczej, jest niezgodne z przepisami prawa wyborczego".

Reklama

"Podmioty te powinny zatem, przed zarządzeniem wyborów, powstrzymać się od takich działań, zważywszy też na fakt, że wyłączność na prowadzenie kampanii wyborczej posiadają komitety wyborcze, które zgłosiły listy kandydatów na posłów lub kandydatów na senatorów. Utworzenie komitetu wyborczego możliwe natomiast jest dopiero po zarządzeniu wyborów" - czytamy w stanowisku PKW.



Według PKW, "partie polityczne, osoby pełniące funkcje publiczne i inne podmioty prowadzące obecnie tzw. kampanię informacyjną w środkach społecznego komunikowania, w tym także w mediach elektronicznych, nie mogą jej prowadzić, jeśli nie jest ona wolna od elementów agitacji wyborczej".

Reklama

Państwowa Komisja Wyborcza zwróciła też uwagę w swym stanowisku, że "w okresie bezpośrednio poprzedzającym kampanię wyborczą działania partii politycznych i innych podmiotów promujące idee, poglądy czy programy lub osoby wizerunkowo kojarzące się z danym podmiotem są odbierane jako (...) prowadzenie kampanii wyborczej przed jej prawnym rozpoczęciem".

W komunikacie Państwowej Komisji Wyborczej przypomniano ponadto, że "finansowanie przez partię polityczną z jej środków działań zawierających elementy agitacji wyborczej przed zarządzeniem wyborów prowadzi do naruszenia przepisów dotyczących sposobu, terminu i źródeł finansowania kampanii wyborczej oraz limitów wydatków na jej prowadzenie".

Hofman zapewnił, że kampania informacyjna PiS nie zawiera elementów agitacji wyborczej. "Wszystko, co stwierdziła PKW, jest prawdą: nie ma jeszcze komitetów wyborczych, nie ma ogłoszonej kampanii wyborczej, w związku z tym wszystko, co robi PiS, jest kampanią informacyjną. W chwili obecnej partie mogą prowadzić swoją statutową działalność, mają prawo podejmować działania, informować, także między kampaniami wyborczymi" - uważa rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.

Dodaje, że PKW powinna raczej zająć się tym, czy PO wlicza w koszty kampanii wyborczej wizyty premiera Donalda Tuska w terenie.

"Szanujemy prawo i postanowienia PKW, zwracamy jednak uwagę, że w naszym przypadku nie ma mowy o żadnej agitacji. Na naszych billboardach nie ma żadnych haseł, także haseł przeciwko rządowi. My tylko informujemy o tym, gdzie można znaleźć nasz program polityczny. Prowadzimy przygotowania i debatę programową, i o tym informujemy" - podkreślił w kolei Kalita.