W piątek w trakcie konferencji prasowej propozycję odbycia debaty z liderami innych partii Tuskowi złożyła telewizja Polsat. Premier przyjął zaproszenie: "Jestem. Godzina po 18, jestem obecny" - zadeklarował.
Pytany przez dziennikarzy o tę propozycję rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że Kaczyński nie może wziąć w piątek udziału w debacie z Tuskiem, gdyż po południu będzie w Krośnie Odrzańskim na spotkanie m.in. w jednej z tamtejszych szkół podstawowych.
Sam Jarosław Kaczyński oświadczył później: "Poważne debaty nas interesują. Niepoważne propozycje nas nie interesują". Także szef SLD Grzegorz Napieralski nie przyjdzie na debatę, gdyż - jak wyjaśnił - "ma już inne zobowiązania". Gotowość do udziału w dyskusji potwierdził natomiast prezes PSL Waldemar Pawlak. "Ta debata jest taką ciekawą niespodzianką" - powiedział w Polsat News Pawlak.
"To będzie na pewno dobry początek. Polsat dał tutaj taki szybki strzał i myślę, że to jest też podkręcające polityków, żeby szybko potrafili zareagować na takie wyzwania. Na pewno jest to okazja do tego, by porozmawiać o sprawach, które z tej polityki nie zawsze się udaje wychwycić, powiedzieć i pokazać, bo często właśnie kończy się na takich tylko bardzo agresywnych czasami opiniach czy okrzykach, a nie zawsze jest możliwość i czas na to, żeby porozmawiać na serio" - zauważył szef ludowców.
Z kolei szef sztabu wyborczego PJN Tomasz Dudziński powiedział PAP, że prezes PJN Paweł Kowal jest poza Warszawą i "nie ma szans wrócić na dzisiaj wieczór do stolicy". Według Dudzińskiego proponowanie debaty w tym samym dniu, w którym ma się ona odbyć, "jest niepoważne, jest to zarówno brak szacunku dla pozostałych partnerów w tej debacie, ale też brak szacunku dla wyborców".