"Jeszcze niedawno Donald Tusk powtarzał, że kto ma telewizję, ten przegrywa bój o parlament. Ciekawe, czy to oznacza, że premier jest gotowy na wyborczą porażkę?" - mówi w "Newsweeku" dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Reklama

"Nie ma prostej zależności między częstotliwością pojawiania się ludzi danego ugrupowania w mediach a ostatecznym wynikiem ich partii" - dodaje już na poważnie politolog.

Dziennikarze "Newsweeka" dotarli do wewnętrznego raportu TVP, z którego wynika, że im bliżej do wyborów, tym rzadziej na wizji pojawiają się przedstawiciele opozycji. Królują za to politycy PO i PSL.

W lipcu politycy ludowców pojawiali się na ekranie łącznie przez osiem godzin, podczas gdy w czerwcu jedynie przez pięć. 26 godzin na wizji prezentowali się politycy PO. To wzrost o 2 godziny w stosunku do czerwca.

Reklama

Jak na tym tle wygląda opozycja?

Politycy PiS bawili w lipcu na ekranie osiem godzin, to... o blisko trzy godziny mniej niż w czerwcu. Tyle samo czasu stracił Sojusz Lewicy Demokratycznej. Słupki SLD poleciały w dół głównie w TVP Info, który to kanał uchodził wcześniej za bastion lewicy - pisze "Newsweek".