"Największym problemem jest bierność ok. 50 proc. kobiet i myślę, że powinien powstać specjalny program z funduszu pracy, aktywizujący po dwóch, trzech, czterech, pięciu latach kobiety, które chciałyby wrócić na rynek pracy, ale ich umiejętności troszkę się już zdezaktualizowały. Mam głęboką nadzieję, że przy tych wszystkich perturbacjach środki z funduszu pracy w większej skali będą uwolnione, bo one rzeczywiście w tym roku są zamrożone i wydawane nie tak jak byśmy chcieli" - mówił minister. Według Boniego, program będzie opracowany w 2012 r., a finansowany będzie z funduszu pracy, zgodnie z rekomendacjami zawartymi w rządowym raporcie "Młodzi 2011".

Reklama

Kwestie dotyczące bezrobocia i aktywizacji zawodowej wielokrotnie powracały w dyskusji. Uczestnicy debaty mówili m.in. o problemach z pracą młodych ludzi, szczególnie absolwentów uczelni wyższych o profilu humanistycznym. "Po pierwsze młodzi ludzie powinni jak najwcześniej, nawet już przy wyborze szkoły ponadgimnazjalnej, otrzymać pełną informację o prognozach rynku pracy. Po to, aby kiedy podejmują decyzję o swojej przyszłej edukacji podejmowali ją świadomie. Po drugie należy podczas programu, zarówno nauczania w ponadgimnazjalnej edukacji, jak i na studiach, zwracać także uwagę na elementy, które przygotowują do poruszania się na rynku pracy" - przekonywała była minister edukacji Krystyna Łybacka, reprezentująca SLD. Przypomniała, że jako minister edukacji wprowadziła przedsiębiorczość jako przedmiot szkolny. "Należy to zdecydowanie rozszerzyć" - podkreśliła.

Krzysztof Hetman z PSL mówił, że młodych ludzi należałoby wesprzeć, organizując już w gimnazjum doradztwo zawodowe.

Według niego, płaca minimalna powinna wzrosnąć. "Jeśli będzie wzrost gospodarczy powyżej 4 proc., nic nie stoi na przeszkodzie by płacę minimalną zwiększyć" - mówił.

Przedstawicielka PiS prof. Józefa Hrynkiewicz mówiła z kolei, że dodatkowego wsparcia państwo powinno udzielić osobom po 50 roku życia np. przy przekwalifikowaniu. Jej zdaniem, ich sytuacja jest jeszcze trudniejsza niż młodych ludzi rozpoczynających karierę. "Przecież nikt im nie zaproponuje stażu darmowego czy wolontariatu" - argumentowała.

Politycy spierali się co do wysokości podatków. Np. zdaniem przedstawiciela Polskiej Partii Pracy - Sierpień 80 Mariusza Olszewskiego należałoby zmienić stawki podatkowe w taki sposób, aby najlepiej zarabiający płacili więcej, natomiast najgorzej sytuowani mniej. "Emerytury nie będą opodatkowane" - powiedział Olszewski. Proponował też wybudowanie miliona mieszkań "dla młodych małżeństw" z budżetu państwa.

Jego pomysły krytykowała prof. Hrynkiewicz, która przypomniała, że również wśród emerytów są różnice w sytuacji materialnej. Zwróciła Olszewskiemu uwagę, że jego propozycji zwiększenia wydatków na cele społeczne nie da się zrealizować jednocześnie likwidując niektóre podatki. "Co pan będzie rozdawał? Powietrze?" - pytała.

Reklama

"Nie zgadzam się, że trzeba podnosić podatki" - mówił kandydat PJN Tomasz Dudziński. Jego zdaniem, podwyższenie podatków dla najzamożniejszych zaowocuje przeniesieniem przez nich działalności za granicę i zmniejszy wpływy do budżetu.

Łybacka natomiast powiedziała, że należy opodatkować instytucje finansowe "na wypadek gdybyśmy mieli się mierzyć z kryzysem". Natomiast receptą Roberta Biedronia z Ruchu Palikota na podreperowanie budżetu byłoby opodatkowanie Kościoła, co kilkakrotnie podkreślał.

Tematem spotkania była też pomoc społeczna i rodzinna. Według kandydata PJN Tomasza Dudzińskiego, pomoc społeczna oraz pomoc rodzinie byłaby skuteczniejsza, gdyby połączone zostały różne programy wsparcia. Nie byłoby konieczne wówczas wydawanie tak dużych środków jak obecnie na ich obsługę i więcej można byłoby przeznaczyć na realną pomoc. "PJN proponuje dwukrotnie wyższą kwotę wolną od podatku, czyli podniesienie jej z 3 tys. zł do 6 tys. zł oraz spowodowanie by ta kwota przysługiwała na każdą osobę w rodzinie. Jeżeli rodzina jest pełna: ojciec, matka, trójka dzieci, to ta kwota wolna od podatku wynosiłaby 30 tys. zł" - dodał.

"Prawo i Sprawiedliwość będzie dążyło konsekwentnie do budowy solidarnej polityki społecznej, gdzie podmiotem najważniejszym będzie rodzina i wszystkie działania, które będziemy podejmowali będą odnosiły się do rodziny" - akcentowała Hrynkiewicz.



Według Biedronia, polski system opieki społecznej "jest porażką", bo zbyt wiele osób musi z niego korzystać, a jednocześnie za rządów PO-PSL wzrasta rozwarstwienie społeczne. Jako rozwiązanie sytuacji zaproponował połączenie ZUS-u i KRUS-u, co według niego przyniosłoby 20 mld zł oszczędności.

Michał Boni odpowiedział mu, że "połączenie ZUS-u i KRUS-u niczego nie da poza ogólnym bałaganem. Nie da żadnych 20 mld zł, chyba że pan, który tak się o ludzi upomina, do tej kamery powie, że zmniejszy pan emerytury i emeryturę rolniczą, która wynosi 710-715 zł, którą ma 90 proc. rolników. Jak pan ją zmniejszy, to będzie pan miał oszczędności".

Zwracając się do Biedronia, który cały czas przerywał wypowiedzi uczestnikom debaty Boni powiedział: "Niech się pan nauczy trochę słuchać".

Również pozostali uczestnicy debaty wielokrotnie zwracali uwagę Biedroniowi, żeby nie przerywał i odpowiadał na zadane pytania. "Niech się pan nie zachowuje jak na paradzie równości" - strofował go Dudziński. Nie przyniosło to jednak efektu. Biedroń do końca debaty konsekwentnie włączał się w wypowiedzi oponentów lub mówił w tym samym czasie co oni, nie pozwalając im dokończyć wypowiedzi.

Marginalnie została potraktowana tematyka edukacji. W końcówce debaty Boni skrytykował pomysł PiS wzmocnienia pozycji nauczycieli, także wobec rodziców. "Naszym zdaniem musi istnieć zgoda między rodzicami, a nauczycielem, i jeśli państwo uważacie , że należy wzmocnić rolę nauczyciela, to dlaczego w latach 2005-2007 tak słabo było z podwyżkami dla nauczycieli. Jeśli spojrzymy na nauczycieli stażystów to było to 100 zł podwyżki, a w ostatnich latach jest 1100 zł; dla nauczycieli dyplomowanych było 200 zł, a jest 1400 zł" - powiedział.

Hrynkiewicz odpowiedziała, że nie chodzi tylko o wzmocnienie pozycji nauczyciela, ale o to by "zmienić obyczaje szkolne", żeby szkoła poza nauczaniem miała też obowiązki wychowania i opieki nad dzieckiem. "Szkoła musi współdziałać z rodziną, organizacjami. Wzmocnienie roli nauczyciela to także uporządkowanie programu kształcenia, dokształcania i doskonalenia nauczycieli, który jest bardzo mocno odregulowany i nieuporządkowany" - podkreśliła.

Zdaniem Łybackiej, to właśnie edukacja może wyrównywać szanse różnych grup społecznych. Pytała Boniego, czy PO poparłaby pomysł SLD, by żłobki i przedszkola były subwencjonowane z budżetu państwa. Przedstawiciel PO odpowiedział, że tego rodzaju rozwiązanie przewiduje program polityczny jego ugrupowania. "Tam piszemy o potrzebie masowego korzystania, uczestnictwa w edukacji przedszkolnej, bo to rzeczywiście wyrównuje szanse i mówimy o tym, że powinno to być powszechnie dostępne, co oznacza, że także będziemy szukali sposobu, aby była to subwencja" - mówił Boni.

W debacie "Edukacja, rozwój, państwo" uczestniczyli: Michał Boni (PO), Józefa Hrynkiewicz (PiS), Krzysztof Hetman (PSL), Krystyna Łybacka (SLD), Tomasz Dudziński (PJN), Robert Biedroń (Ruch Palikota) oraz Mariusz Olszewski (Polska Partia Pracy - Sierpień 80).

W ramach cyklu pięciu debat pt. "Wybory Polaków" poruszane są tematy: "Praca, gospodarka, finanse", "Edukacja, rozwój, państwo", "Sąsiedzi, Europa, bezpieczeństwo". Dwie debaty zatytułowano "Najważniejsze pytania"; w pierwszej głos zostanie oddany kobietom reprezentującym komitety wyborcze, a druga będzie prezentować poglądy liderów komitetów wyborczych.