Fotyga - liderka listy PiS do Sejmu w okręgu gdańskim - powiedziała we wtorek PAP, że "już z panem ministrem Sikorskim debatowała (w listopadzie 2009 r. - PAP) i ta debata jakby w niewielkim tylko stopniu ujrzała światło dzienne, więc prawdę powiedziawszy najpierw poczekamy, na ile pan Sikorski będzie skłonny debatować z ministrem Waszczykowskim".
Tłumaczyła, że "panowie znają się dobrze, dłużej, lepiej i minister Waszczykowski jest dobrym wyborem w tej chwili". "A ja mam złe doświadczenie, bo moja debata (chodzi o debatę z listopada 2009 r.), która nie była korzystna dla ministra Sikorskiego, została +przykryta medialnie+".
"Ja się nie bałam, stanęłam przy dużej widowni i wielu kamerach do debaty z panem ministrem Sikorskim i z kilkoma spośród moich poprzedników - z panami ministrami: Bartoszewskim, Olechowskim i Rosati" - powiedziała Fotyga. B. szefowa dyplomacji uważa, że "tej debaty nie przegrała".
Wyjaśniając powody nieuczestniczenia w ewentualnej debacie z Sikorskim powiedziała, że "w tej chwili miałaby trudność z określeniem, z jakim ministrem Sikorskim miałaby debatować, tzn. z tym, który mówił o Pakcie Ribbentrop - Mołotow, czy z tym, który mówił o przystąpieniu Rosji do NATO czy z tym, który pomagał mudżahedinom w Afganistanie, czy z tym, który nie potrafił uratować polskiego geologa z rąk islamistów". "To jest pewien problem" - dodała.
Dwa tygodnie temu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował na Twitterze, że przyjął zaproszenie do debaty wyborczej z Anną Fotygą w Szkole Wyższej Prawa i Dyplomacji w Gdyni. Wówczas b. szefowa dyplomacji powiedziała PAP, że "nie uchyla się od debaty, ale decyzję w trakcie kampanii wyborczej podejmuje sztab wyborczy".