Tusk, który wcześniej odwiedził Sierpc, Skępe i Toruń, rozmawiał z mieszkańcami Chełmży przede wszystkim o bezrobociu i problemach w służbie zdrowia.

Reklama

Szef rządu sam przyznał, że bardziej słuchał o problemach mieszkańców, niż z nimi debatował.

Wizytę Tuska starali się zakłócić kibice, którzy wywiesili transparenty: "Przeżyliśmy Ruska, przeżyjemy Tuska" i "Rządu niespełnione obietnice - temat zastępczy kibice". Wznosili też hasła: "Platforma ha ha ha", "Żądamy wolności słowa" i "Nie głosuję na Platformę". Kibice odpalili też racę dymną.

"Jestem pod wielkim wrażeniem tego niespotykanego spotkania na rynku w Chełmży, łącznie z tymi, którzy uważają, że przeżyli Ruska, to przeżyją i Tuska. Demokracja na poziomie lokalnym wyraża się też w ten sposób. Polska jest normalnym krajem" - komentował szef rządu.

Jak zaznaczył, rozmawiał z wieloma osobami, które mają w sercu żal, że im się nie wiedzie tak, jak sobie wymarzyły. "Są dwie grupy ludzi, którzy wymagają liderowania i przewodnictwa - ludzie starsi i ludzie 20-letni, z których wielu do mnie podchodziło i pytało o najważniejszą dla nich rzecz - czyli pracę" - powiedział Tusk.

>>>TUSK UJAWNIA, NA JAKIM PUNKCIE PALIKOT MA "PRAWDZIWEGO HOPLA"

Premier w Chełmży przekonywał, że Polska ma wielką szansę - 300 miliardów złotych z nowego budżetu UE. "Jest do wygrania na tej wielkiej europejskiej loterii taka pula pieniędzy, ona jest do mądrego wykorzystania wszędzie w Polsce" - podkreślił.

Reklama

"Jestem przekonany, że (...) te pieniądze naprawdę jesteśmy w stanie wyciągnąć" - przekonywał szef rządu.

Zdaniem Tuska jest szansa, żeby te pieniądze przełożyły się na nowe miejsca pracy w takich miejscowościach jak Chełmża. Premier ocenił, że na unijnych pieniądzach najbardziej mogą zyskać małe miasta i miasteczka.



"To obszary szczególnej pieczy, żeby jak najmądrzej i szerokimi strumieniami aplikować te pieniądze do tych miast, bo tam różnice są najbardziej dotkliwe i tam ludzi rozgoryczonych jest najwięcej" - powiedział Tusk.

Przekonywał, że to lokalne elity powinny wziąć udział w decyzjach, gdzie te pieniądze powinny trafić. "Jesteście przy samej ziemi, bardzo nam zależy na waszej pomocy, żebyście pokazali, jak modelować ten strumień pieniędzy, które załatwimy" - zaznaczył.

Ostatnim punktem poniedziałkowej wizyty Tuska w woj. kujawsko-pomorskim był Grudziądz, gdzie w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym, szef rządu spotkał się z lekarzami i pielęgniarkami.

Premier rozmawiał z lekarzami m.in. o programach refundacyjnych, nowoczesnych technologiach, innowacyjności, bezpieczeństwie energetycznym szpitali i ich informatyzacji. Zwiedził też Szpitalny Oddział Ratunkowy.

Lekarze gratulowali Tuskowi działań na rzecz modernizacji kraju. "Przenieśliśmy się z wielbłąda na odrzutowiec" - ocenił jeden z nich. "To ja wam przyjechałem gratulować, a nie odbierać gratulacje" - odpowiedział Tusk.

Tusk przekonywał, że dzięki środkom finansowym, m.in. z Unii Europejskiej udało się zrobić w Grudziądzu bardzo wiele. "Nowoczesność oznacza nowocześniejsze zarządzanie. Dacie radę" - podkreślił premier w rozmowie z dyrekcją szpitala.

We wtorek po posiedzeniu rządu premier ma zaplanowaną wizytę na Mazowszu; odwiedzi m.in.: Żyrardów, Pruszków i Piastów.