B. premier Danii, szef Partii Europejskich Socjalistów Poul Rasmussen życzył w środę w Warszawie przewodniczącemu SLD Grzegorzowi Napieralskiemu powodzenia w wyborach. "To jeden z najbardziej dynamicznych i kompetentnych liderów, jakich mamy w Europie" - zapewniał.

Reklama

Rasmussen, który przyjechał w środę do Polski na zaproszenie SLD, mówił na konferencji prasowej w Sejmie, że życzy partii Napieralskiego powodzenia w wyborach w imieniu całej Partii Europejskich Socjalistów. Jak mówił, gdy w PES toczy się dyskusja na temat polityki gospodarczej, to lider SLD "zawsze tam jest ze swoją wiedzą i doświadczeniem".

Rasmussen mówił, że po obejrzeniu środowej debaty Napieralskiego z ministrem finansów Jackiem Rostowskim tylko się utwierdził w przekonaniu, że szef Sojuszu "jest przyszłością".

Napieralski dziękował Rasmussenowi za te, jak zaznaczył, "koleżeńskie, przyjacielskie słowa". "Takie słowa są zwłaszcza potrzebne w trakcie kampanii wyborczej. Kampania to trudny okres, gdzie wszyscy chcemy wypaść najlepiej (...). Każde miłe, koleżeńskie słowo, takie pozakampanijne - jest dla mnie bardzo ważne, za to dzisiaj bardzo serdecznie mojemu koledze dziękuję" - powiedział przewodniczący SLD.

Obaj politycy zapewnili też, że chcą walczyć o jak najlepszy nowy budżet UE. "W przyszłym roku zaczynamy negocjacje na temat budżetu UE. Tu chodzi o pieniądze, ale także o coś więcej. Także o miejsca pracy, miejsca pracy także dla Polaków i pieniądze dla Polaków. Chodzi także o solidarność" - stwierdził szef PES. Rasmussmen odniósł się także do spotu PO, w którym komisarz UE Janusz Lewandowski obiecuje Polakom wynegocjowanie dla Polski 300 mld zł w nowym budżecie unijnym. Jego zdaniem, komisarz UE nie może nikomu obiecywać, że załatwi unijne fundusze. "To nie on decyduje. To cały zespół decyduje" - zaznaczył.

Jak mówił, teraz w tym zespole jest szef PE Jerzy Buzek, ale od stycznia europarlamentowi będzie przewodniczył przedstawiciel frakcji PES Martin Schultz i to, jak stwierdził, napawa go optymizmem.

Także Napieralski mówił, że debata nad budżetem UE będzie się toczyła w okresie, gdy na czele PE będzie stał polityk związany z PES. "Dalecy jesteśmy od pustych obietnic (...), ale jako odpowiedzialni politycy wiemy, że można dużo i można więcej, ale żeby to się udało, musi dojść do współpracy (...) i wypracowania naprawdę dużych pieniędzy dla Polski" - powiedział. Szef SLD zapewnił, że Sojusz z całą swoją siłą i energią będzie walczyć "w nowej drużynie europejskiej o Polskę".