Napieralski: W Polsce doszło do zapaści finansów publicznych
Chcemy rozmawiać o sprawach najważniejszych, czyli o kondycji finansów publicznych; mamy o tym bardzo krytyczne zdanie - powiedział lider SLD Grzegorz Napieralski, rozpoczynając opóźnione spotkanie w Sejmie.
Zdaniem Napieralskiego, w Polsce doszło do zapaści finansów publicznych, ponieważ za rządów Platformy Obywatelskiej i Rostowskiego jako szefa resortu finansów, były podejmowane błędne decyzje.
"Chcieliśmy rozmawiać dziś o kondycji finansów publicznych, bo to jest dla nas bardzo istotne, bo to dotyczy wszystkich Polaków. Chcieliśmy rozmawiać też o przyszłorocznym budżecie, czy jest on realny, czy ma szansę być zrealizowany" - powiedział szef SLD.
Odniósł się do zarzutów Rostowskiego, dotyczących m.in. ulgi prorodzinnej. "Pan minister powiedział dziś na konferencji prasowej jedną rzecz bardzo niebezpieczną (...), atakując nas za ulgę prorodzinną, że tutaj nieuczciwie postępujemy (...) Mówimy, że ona dziś dotyczy osób zamożnych i najlepiej zarabiających i również o tym mówi dokument +Preferencje podatkowe+ wydany przez ministerstwo finansów" - mówił Napieralski.
Rostowski mówił wcześniej w środę na konferencji prasowej, że jest zszokowany tym, że wśród oszczędności, które Napieralski proponował w programie partii, znalazła się propozycja oszczędzenia 2,4 mld zł poprzez ograniczenie becikowego i ulgi prorodzinnej do osób najuboższych.
Lider SLD dodał, że polityka jest sztuką wyborów i mądrego zarządzania, podejmowania mądrych decyzji. "My pokazujemy, że te decyzje mogą być podejmowane całkowicie inaczej i szukanie tych oszczędności (może być) całkowicie inne" - mówił Napieralski.
Rostowski pyta, które SLD jest prawdziwe
Z paktu podpisanego z BCC wynika, że SLD chce podnieść VAT na budownictwo mieszkaniowe, usługi pogrzebowe, transport publiczny, turystykę i gastronomię - stwierdził za to minister finansów Jacek Rostowski.
Rostowski zgodził się z Napieralskim, że ulga prorodzinna ma "pewne słabości". Przytoczył wypowiedź szefa SLD z ubiegłego tygodnia, że na wprowadzeniu limitu dochodowego, przy którym osoby nie miałyby prawa ani do becikowego, ani do ulgi prorodzinnej, oszczędności wyniosłyby 2 mld 400 mln zł.
Minister dodał, że resort finansów wyliczył, przy jakim dochodzie osoba straciłaby prawo do becikowego i ulgi prorodzinnej. "Okazuje się, że jest to dochód miesięczny na rękę przeciętnie dla każdego małżonka 1657 zł" - wyjaśnił szef resortu finansów. Rostowski pytał Napieralskiego, czy ta propozycja oszczędności wypłynęła z klubu SLD, czy z BCC.
Ocenił, że z paktu z BCC wynika, że SLD chce podnieść VAT na budownictwo mieszkaniowe o 15 proc., a także na usługi pogrzebowe, transport publiczny, turystykę i gastronomię. "Chciałbym, żeby pan jasno się określił. Chce pan wprowadzić te oszczędności czy nie, chce pan wprowadzić podatek katastralny, podatek europejski, klimatyczny?" - pytał Rostowski.
Zwrócił też uwagę, że sześciu europosłów SLD głosowało przeciwko "sześciopakowi". Jak zaznaczył, "sześciopak" to ważny element uspokajający rynki w obecnej sytuacji i pozwala w średnim okresie zbudować prawdziwe mechanizmy ratowania strefy euro. "Zakładam, że europosłowie SLD głosując przeciwko sześciopakowi tego nie wiedzieli" - dodał.
Rostowski: W trudny okres w dobrej kondycji
Polska gospodarka wchodzi w trudny okres w dobrej kondycji; nawet jeśli wzrost gospodarczy będzie niższy od zakładanego, budżet będzie bezpieczny - mówił minister finansów.
Minister powiedział, że średnia prognoza analityków bankowych na rok 2012 to wzrost PKB o 3,5 proc. "Nasza prognoza to 4 proc., już wiemy, że inflacja będzie nieco wyższa w tym roku niż zakładano, co oznacza, że (...) nominalne PKB, które decyduje o tym, jakie będą dochody podatkowe, a więc jaki będzie deficyt budżetowy, będzie bardzo przybliżone (do zakładanego w projekcie - PAP)" - mówił.
Zdaniem Rostowskiego zagrożenia, które mogą wpłynąć na przyszłoroczne wyniki polskiej gospodarki "idą z gospodarki światowej, europejskiej, ze strefy euro". "Zwracałem uwagę na te zagrożenia w Parlamencie Europejskim podczas mojego wystąpienia, podczas debaty o kryzysie w strefie euro. Wtedy przedstawiciele pana partii uważali za stosowne obśmiewać to, co mówiłem. Myślę, że to jest największy dowód na to, że nie rozumiecie, co się dzieje na świecie" - mówił minister, zwracając się do Napieralskiego.
Rostowski dodał, że może nastąpić mocne uderzenie w polską gospodarkę wskutek turbulencji w strefie euro, ale trzeba mieć też świadomość, że polska gospodarka wchodzi w ten trudny okres silna. "W drugim kwartale tego roku, kiedy gospodarka strefy euro ostro spowolniła, gospodarka Niemiec spowolniła w ujęciu kwartał do kwartału (...), polska gospodarka nie spowolniła. (...) Potem mieliśmy bardzo silne wyniki produkcji przemysłowej. W sierpniu mieliśmy spadek bezrobocia do 11,6 proc. Prawie 6 pkt. proc. mniej niż kiedy wy (SLD) oddawaliście władzę i to mimo wielkiego kryzysu światowego, największego od 80 lat" - mówił szef resortu finansów.
"Działamy otwarcie, jasno mówimy, co chcemy zrobić. Czasami musimy podjąć trudne decyzje, ale podwyższenie VAT o 1 proc., choć było bolesne, zamortyzowaliśmy dla najbiedniejszych osób, obniżając VAT na niektóre towary żywnościowe tam, gdzie mogliśmy to zrobić" - mówił Rostowski. Szef resortu finansów dodał, że skala negatywnych oddziaływań podwyżki VAT jest minimalna wobec tego, co wynika z dokumentu podpisanego przez SLD z BCC.
Rostowski kontra Wikiński o emeryturach
Wysokość przeciętnej miesięcznej emerytury w 2005 r. wynosiła 1257 zł, a w 2011 r. będzie to 1795 zł - poinformował w środę minister finansów Jacek Rostowski podczas spotkania w Sejmie z liderem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim.
Członek sejmowej komisji finansów publicznych Marek Wikiński (SLD) mówił podczas debaty z szefem resortu finansów w Sejmie, że gdyby Polacy wrócili z zagranicy, to bezrobocie byłoby znacznie wyższe niż za rządów SLD (2001-2005 - PAP). Ocenił, że 3 mln Polaków pracuje teraz za granicą.
Minister Rostowski nie zgodził się z Wikińskim. Przypomniał, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego w Europie Zachodniej może być około 2 mln Polaków łącznie z dziećmi.
Szef resortu finansów podkreślił, że od 2005 roku liczba miejsc pracy wzrosła o 2,3 mln. Dodał, że niższe bezrobocie nie jest tylko wynikiem tego, że Polacy wyjeżdżają za granicę.
Wikiński zwracając się do Rostowskiego pytał o waloryzację świadczeń emerytalnych po 9 października. Mówił, że "dzisiaj w Polsce kilka milionów emerytek i emerytów musi przeżyć za 630 zł netto".
Minister finansów poinformował, że wysokość przeciętnej miesięcznej emerytury w 2005 roku wynosiła 1257 zł, natomiast w 2011 roku - jak zapowiedział - będzie to 1795 zł. "To bardzo znaczący wzrost, dzięki waloryzacji emerytur w tym czasie. A także dzięki temu, że nie pozwoliliśmy na to, żeby kryzys uderzył w polską gospodarkę tak jak uderzył w inne gospodarki" - powiedział.
W środowej debacie liderowi SLD towarzyszyli ekonomiczni eksperci, m.in.: były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka oraz prof. Stanisław Flejterski z Uniwersytetu Szczecińskiego. Natomiast ministrowi finansów: prof. Dariusz Rosati i wiceminister finansów Maciej Grabowski.
Przed spotkaniem Rostowski wyjaśnił, że proponował, by do spotkania doszło w czwartek, ponieważ w środę chciał być w Brukseli, gdzie głosowany jest pakiet ustaw dotyczący nowego ładu gospodarczego UE, tzw. sześciopak. "To sukces polskiej prezydencji i byłoby dobrze dla prestiżu Polski i gest dla Parlamentu Europejskiego, bym był na tym spotkaniu, jednak zgodziłem się na rozmowę z SLD i Polskę będzie reprezentował minister Dowgielewicz" - powiedział.