Trzy lata temu w bloku na wrocławskim osiedlu Biskupin czterech studentów zainwestowało 200 zł w domenę i założyło portal, który miał służyć do kontaktów ze znajomymi. Żaden z nich nie sądził wtedy, że ich pomysł na zawsze odmieni polski internet. Portal zaczął się jednak błyskawicznie rozrastać i po niecałym roku miał już milion użytkowników. Wtedy zainteresowali się nim wszyscy: kawiarnie i puby w całej Polsce zapełniły się kolegami z tej samej klasy, którzy odnaleźli się właśnie dzięki Naszej-Klasie. W internecie jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać bliźniaczo podobne serwisy: Nasze-Wojsko.pl, Nasze-Choroby.pl, SzkolnaLawka.pl czy MoiKoledzy.pl.

Reklama

Wtedy było już wiadomo, że serwis to niezwykłe zjawisko, ale mimo to nikt nie sądził, że przetrwa dłużej. "Dawano Naszej-Klasie rok, może dwa. Dywagowano, że dojdzie do 5 - 6 mln użytkowników i się skończy. Wszyscy wspominali przykład amerykańskiego pierwowzoru, czyli Classmates, który szybko się internautom znudził i stracił na znaczeniu" - wspomina Adam Zygadlewicz, analityk internetu z fundacji Polak 2.0. "Czas jednak mijał, liczba użytkowników rosła z miesiąca na miesiąc, a portal wcale nie umierał, wprost przeciwnie, bez przerwy rósł" - dodaje Zygadlewicz.

Zablokowany portal

Codzienne wchodzenie na portal stało się dla kilku milionów Polaków niemalże obowiązkiem, który jednak przestał się podobać ich pracodawcom. Blokady serwisu zarządziło wiele urzędów, ministerstw, a nawet policja. Szczególnie ciążyło to policjantom, bo - jak tłumaczyli - dzięki portalowi odnajdują wielu poszukiwanych przestępców. I rzeczywiście, coraz powszechniejsze były historie jak ta ze stycznia 2008 r.: mieszkaniec Warszawy zadzwonił na policję, grożąc, że wysadzi w powietrze komendę na Ochocie, jednak wpadł za sprawą starych znajomych, którzy wymieniali się informacjami o nim na Naszej-Klasie.pl.

Nasza-Klasa.pl powoli stawała się też symbolem finansowego sukcesu w sieci. Pierwszy 20-proc. pakiet jej udziałów kupił jeszcze jesienią 2007 r. niemiecki fundusz European Founders. Choć wartość inwestycji była objęta tajemnicą, analitycy rynku mówili o 3 - 5 mln zł. Jednak rynkiem wstrząsnął dopiero drugi inwestor, estoński fundusz Forticom, który według nieoficjalnych informacji w styczniu 2008 r. za 70 proc. udziałów w serwisie zapłacił 200 mln zł. "To było coś! Pokazało, że można w sieci robić prawdziwe fortuny" - wspomina jeden z analityków, który kieruje dziś ważnym internetowym serwisem. Mówiło się wtedy nawet, że na Naszą-Klasę.pl ma ochotę sam właściciel Polsatu Zygmunt Solorz-Żak.

Lepszy niż Onet?

Zdaniem specjalistów jeszcze w tym roku Nasza-Klasa może przegonić pod względem liczby użytkowników Onet.pl, czyli największy portal w polskim internecie. Według sierpniowych danych Megapanelu Onet miał 12,3 mln użytkowników, podczas gdy Nasza-Klasa - 11,6 mln (sama podaje, że ma 13,5 mln profili). Pod względem czasu spędzanego w serwisie przez użytkowników Nasza-Klasa przewyższa jednak Onet dwukrotnie. "Także jej potencjał reklamowy jest ogromny. Ma użytkowników niemal w każdej grupie wiekowej i na dodatek zawsze należy do grona liderów. To świetne miejsce na kampanię" - mówi Adam Wysocki, dyrektor zarządzający firmy Next należącej do domu mediowego Starcom. Według niego w 2009 r. przychody Naszej-Klasy z reklamy graficznej, stanowiącej połowę całego rynku reklamy w polskim internecie, wynieść mogą około 40 mln zł.

Reklama

Polscy analitycy szacują dziś wartość całego portalu na ok. 350 - 400 mln zł. Według TechCrunch, amerykańskiego specjalistycznego portalu, zajmuje ona 23. miejsce na świecie wśród najcenniejszych społecznościowych serwisów i jest wyceniana między 145 - 189 mln dol. To oznacza, że profil każdego jej użytkownika jest wart około 40 zł.

Choć to potęga, pojawia się coraz więcej głosów wskazujących na pierwsze oznaki kryzysu.

"W ostatnich miesiącach wyraźnie zauważalna jest tendencja do tracenia przez Naszą-Klasę wpływów. Ludzie zaczęli się nudzić jej ofertą. Przechodzą do mającego więcej funkcji Facebooka, który przecież ma już blisko 1,3 mln użytkowników w Polsce. Wybierają portale mikroblogowe, jak Blip czy Fliker. Nasza-Klasa z marki o wysokiej jakości staje się wręcz synonimem pewnego internetowego obciachu" - zauważa specjalista rynku internetowego z Centrum im. Adama Smitha Jakub Połeć.

Przywiązać użytkowników

Aby ten trend powstrzymać, Nasza-Klasa właśnie zaczęła wprowadzać coraz to nowe oferty dla swoich użytkowników. We wrześniu wprowadziła Śledzika, czyli funkcję mikrobloga, a wczoraj udostępniła testową wersję nowego komunikatora - NKtalk. W jego testach bierze na razie udział pół miliona osób, jednak administratorzy chcą, by do końca roku był on dostępny już dla wszystkich. "NKtalk bardzo przypomina podobne funkcje Facebooka i ewidentnie pokazuje, że serwis postawił sobie jeden cel: jak najmocniej przywiązać do siebie starych użytkowników" - uważa Zygadlewicz. "I być może jest to najlepszy scenariusz, by przetrwać na tym rynku kolejne trzy lata" - dodaje analityk.