Politolog zwrócił uwagę, że grono "politycznych zwycięzców" 2025 r. - czyli polityków, którzy realnie wzmocnili swoją pozycję i sprawczość na scenie politycznej, jest w tym roku "wyjątkowo zapchane". - Jest przynajmniej kilku polityków, którzy mogą się czuć liderami tego roku, choć w różnych wymiarach i z różnym skutkiem - zauważył.
Według niego "największym politycznym wygranym" jest prezydent Karol Nawrocki. Zauważył, że zanim wygrał wybory, był osobą słabo rozpoznawalną, której sondaże "nie wróżyły rewelacyjnego wyniku w wyborach". Według politologa, choć nie była to "porażająca wygrana", to Nawrocki zbudował wizerunek silnego, sprawczego polityka z wolą i potencjałem do zjednoczenia prawicy. Na ten moment mu się to udaje - dodał.
Nawrocki, Tusk, Czarzasty, Braun i Sikorski wygrali 2025 rok? Dwóch polityków przegrało. Prof. Słomka ostro podsumowuje
Kolejnym politykiem, którego Słomka zaliczył do grona „politycznych wygranych”, jest premier Donald Tusk. Politolog zwrócił uwagę, że - choć wystawiony przez KO kandydat w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski przegrał - to Tusk "radzi sobie", KO zyskuje w sondażach, a premier i utrzymuje rząd w warunkach "bardzo trudnej koalicji". - I silnej opozycji, której sprzyja prezydent - dodał.
Do grona zwycięzców politolog zaliczył również - jak stwierdził, "ku zaskoczeniu" - lidera Lewicy Włodzimierza Czarzastego, który niedawno został marszałkiem Sejmu. - Z polityka jednego z wielu składników koalicji po objęciu fotelu marszałka Sejmu, Czarzasty staje się jednym z głównych graczy, ramię w ramię z premierem stawiając opór prezydentowi, opozycji, i budując tym samym swoją pozycję – ocenił.
Zdaniem Słomki w gronie tym należy również uwzględnić lidera Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, który - jak mówił - z pozycji polityka "izolowanego i lekceważonego stał się realnym graczem, kreującym prawą - faszyzującą - część strony politycznej". - Braun wypełnił pewną lukę polityczną, co zapewniło mu widoczne, silne i wciąż rosnące poparcie zarówno w wyborach prezydenckich, jak i ostatnich sondażach - powiedział.
Do grupy "największych politycznych wygranych" politolog zaliczył również wicepremiera, szefa MSZ Radosława Sikorskiego. – Rok 2025 pokazał, że Sikorski ma bardzo duży potencjał polityczny i jeszcze nie powiedział ostatniego słowa – ocenił Słomka. Zauważył, że Sikorskiemu nie przeszkodziła w tym nawet przegrana z Trzaskowskim w tzw. prawyborach w KO przed wyborami prezydenckimi. - Wzmocnił swoją pozycję w partii, został wicepremierem i w wielu sondażach zaufania do polityków wskazywany jest na pierwszych pozycjach spośród wszystkich polityków obozu rządzącego - powiedział.
Dwóch przegranych 2025 roku. Prof. Słomka wskazuje Hołownię i Trzaskowskiego
Politolog wymienił również polityków, których - jego zdaniem - uznać można za "największych przegranych" 2025 r. W opinii Słomki to prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz lider Polski 2050, były marszałek Sejmu, a obecnie wicemarszałek izby - Szymon Hołownia.
W przypadku Trzaskowskiego - jak wskazał - okazało się że, polityk ten nie ma aż tak dużego potencjału przywódczego i siły do przekonania wyborców, jakie przypisywano mu przed wyborami prezydenckimi. Ocenił też, że Trzaskowski "wytworzył wokół siebie wizerunek osoby, która »nie dowozi«". - Używam tego określenia z rozmysłem, ono obrazuje polityka, który ma wiele możliwości i ogromny potencjał, ale niczego tak naprawdę do końca nie realizuje. Nie wygrywa wyborów skutecznie, nie ma mechanizmu, który umożliwia mu skuteczne przekonanie wyborców i wcale nie jest dobrze oceniany jako prezydent Warszawy - wyliczał.
Natomiast Hołownia - jego zdaniem - na początku kadencji sprawiał wrażenie polityka "nieszablonowego, z możliwością budowania bardzo ważnej flanki dla obozu władzy - flanki młodych, oczekujących świeżości politycznej". Obecnie natomiast - w ocenie politologa - lider Polski 2050 sprawia wrażenie polityka, który "zagubił się i pokazał, że nie ma spójnej koncepcji funkcjonowania w polityce".
- Hołownia, odbijając się od ściany do ściany, raz chce być funkcjonariuszem ONZ-u, raz wicemarszałkiem Sejmu, innym razem upiera się, że może jednak pozostanie na stanowisku marszałka Sejmu. Tak naprawdę nie wiadomo, jaki cel polityczny miał Hołownia - wskazał Słomka.
Politolog zaznaczył również, że "mieszane uczucia" ma w stosunku do lidera PSL, wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. - Gdybyśmy oceniali wyłącznie pracę szefów resortów, Kosiniak-Kamysz lokowałby się bardzo wysoko, natomiast jego aktywność i kompetencje nie przekładają się na poparcie dla ugrupowania, które notuje jedne z najniższych wyników w swojej historii III RP - stwierdził politolog.