Nie wiadomo na razie, kto pilotował samolot. "Na ten temat są sprzeczne zeznania. Dwie osoby na jego pokładzie miały licencję pilota, a jedna z nich była bardzo doświadczonym pilotem. Może to wskazywać, że doszło do awarii samolotu" - dodał konsul Skulimowski.

Reklama

"Z tego co wiadomo, ofiary wypadku wybrały się tego dnia po prostu na rekreacyjną przejażdżkę samolotem sportowym" - poinformował konsul generalny RP Krzysztof Kasprzyk.

Przyczyny wypadku, do którego doszło w poniedziałek ok. godz 15,45 (czasu lokalnego) na lotnisku Monmouth Executive Airport, 50 km na wschód od miasta Trenton, bada specjalna komisja powołana przez Krajowy Zarząd Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).

Naoczni świadkowie relacjonują, że podchodzący do lądowania samolot nie miał wysuniętego podwozia. Wyglądało na to, że pilot próbował poderwać maszynę ponownie w górę i wtedy samolot zaczął się rozpadać.

"Według niepotwierdzonych na razie informacji, samolot wystartował i po kilkunastu minutach wrócił na to samo lotnisko, co może wskazywać, że doszło do jakiejś awarii" - powiedział konsul Skulimowski.

Konsulat na razie nie ujawnia nazwisk ofiar.

"Mamy kontakt z ich rodzinami, ale musimy chronić ich prywatność, gdyż przeżywają gigantyczny stres i nieszczęście" - mówił konsul Kasprzyk.