Prokurator generalny będzie miał dużą niezależność, bo nie będzie go można łatwo odwołać. Ewentualną decyzję w tej sprawie podejmie Sejm na wniosek premiera - jeśli parlament nie przyjmie rocznego sprawozdania szefa prokuratorów.
Jeśli złamie on ślubowanie, odwołać go mógłby prezydent, ale na wniosek Krajowej Rady Prokuratorów. To nowe ciało, które ma zostać powołane przy okazji reformy.
Krajowa Rada Prokuratorów będzie też typować kandydatów na stanowisko prokuratora generalnego. Szef wszystkich śledczych będzie mógł urzędować tylko jedną, siedmioletnią kadencję. Ostatecznego wyboru - z dwóch kandydatów - dokona prezydent.
"Uważam, że to właśnie jest rola dla urzędu prezydenta, który jest mniej upolityczniony niż Sejm" - mówi dziennikowi "Polska" profesor Andrzej Zoll, który stał na czele zespołu przygotowującego założenia reformy polskiej prokuratury.
Założenia reformy dotarły już do Ministerstwa Sprawiedliwości. Teraz zajmie się nimi departament prawno-legislacyjny, który przygotuje projekt zmian w prawie. Ma on być gotowy w styczniu, a po konsultacjach trafi do Sejmu.
Resort liczy na to, że Sejm uchwali je przed wakacjami, a zmiany uda się przeprowadzić do końca 2008 roku.
"Nie chcę, by kolejny minister robił to, co się działo przez ostatnie dwa lata" - mówi minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.