Nowakowski, były minister w kancelarii premiera Jerzego Buzka, poskarżył się do sądu na raport przygotowany przez Antoniego Macierewicza za kadencji gabinetu Jarosława Kaczyńskiego. Chciał przeprosin i odszkodowania za to, że jego nazwisko znalazło się na liście agentów WSI wykraczających poza obronność państwa i bezpieczeństwo wojska.
Warszawski Sąd Okręgowy przyznał mu rację. Teraz resort obrony musi przeprosić Nowakowskiego i wypłacić mu zadośćuczynienie. "MON płaci za działania pana Macierewicza" - tak sprawę skomentował marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
W ujawnionym w lutym ubiegłego roku przez prezydenta RP raporcie podano, że jako konsultant WSI w 2002 roku Nowakowski pod pseudonimem Falkowski informował między innymi o zaangażowaniu w SKL i PiS oraz spotkaniach PO i PiS przed wyborami samorządowymi.
Nowakowski bronił się, że był konsultantem służb w latach 90., ale tylko w sprawach polityki zagranicznej. A Antoni Macierewicz podtrzymuje wszystko, co znalazło się w raporcie o WSI. "Po to rozwiązano WSI, żeby pan Nowakowski, pan Jarosław Szczepański i pan Andrzej Grajewski nie byli równocześnie ludźmi, którzy jako współpracownicy służb interweniują w sferę medialną i polityczną" - podkreślił. "Takich osób było wiele i WSI ich do tego wykorzystywały" - dodał.
To pierwszy taki wyrok. Jednak może ich być więcej - wiele podobnych procesów wciąż się toczy. A sądy uznają, że sam Macierewicz nie może być, jako osoba fizyczna, pozywany za raport - czyli dokument urzędowy - a wtedy pozywać można tylko organ państwa.