"Skład komisji, której przewodniczę, został zdekompletowany. W tych warunkach dotrzymanie terminu zakończenia prac komisji do 30 czerwca stało się nierealne" - twierdzi Olszewski.

Wszystko przez działania Służby Kontrwywiadu Wojskowego. "Prowadzi ona postępowania sprawdzające uprawnienia niektórych członków komisji do korzystania z dostępu do informacji ściśle tajnych. Przez to tracą oni dostęp do tego typu danych" - stwierdził Olszewski.

Reklama

Ale nie tylko to przeszkadza mu w pracy. "Przez długi czas główną przeszkodą działalności komisji weryfikacyjnej był brak atestu SKW, umożliwiającego korzystanie z systemu komputerowego, dostosowanego do pracy z informacjami ściśle tajnymi. Do dziś ten system nie jest włączony" - powiedział szef komisji weryfikacyjnej WSI .

Dodał, że po przeniesieniu siedziby komisji do Biura Bezpieczeństwa Narodowego zarządził inwentaryzację materiałów zgromadzonych w kancelarii tajnej komisji. "15 stycznia funkcjonariusze SKW prowadzący kancelarię tajną zostali przez szefa tej służby odwołani i w ich miejsce wyznaczono nowe, nieznane mi osoby, na co nie mogłem wyrazić zgody" - podkreślił Olszewski. "W związku z tym od 15 stycznia kancelaria tajna komisji weryfikacyjnej nie pracuje, co automatycznie zatrzymało prace komisji" - zaznaczył Olszewski.

Sprawę skomentował juz prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Próbuje się uczynić wszystko, żeby historię cofnąć. Przypomnę, że polskie służby informacyjne za czasów PRL-u, to była po prostu filia GRU, filia wywiadu radzieckiego, organizacji zbrodniczej" - mówi Kaczyński. "Dzisiaj ludzie, którzy mają bardzo skomplikowaną przeszłość, znów wracają i mamy do czynienia ze zjawiskiem bardzo smutnym" - dodał były premier.