Wywiad zamienił się w przerzucanie się złośliwościami i jedną wielką potyczkę słowną. A skończył wzajemnymi oskarżeniami. Antoni Macierewicz stwierdził, że dziennikarz woli działać na rzecz agentury. A ten odpowiedział, że jest to dla niego obraźliwe i natychmiast zakończył rozmowę.

Reklama

Wcześniej jednak były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego przyznał, że w czasie głosowania nad ratyfikacją traktatu lizbońskiego prawdopodobnie zagłosuje przeciw. "Nie ma wątpliwości, że traktat, jeśli by miał wejść w życie, zasadniczo ogranicza kompetencje i suwerenność państwa polskiego. Taki jest jego cel" - przekonywał. A odpowiadając na pytanie o kompromis prezydenta i premiera z Juraty, zarzucił dziennikarzowi młodzieńczą pochopność.

Macierewicz nie chciał też przesądzać, czy i kiedy opublikowany będzie aneks do raportu z weryfikacji WSI. Chwilę potem oskarżył RMF i część innych mediów o wybiórczość. "Jedno państwo widzicie, innego nie dostrzegacie. Gdy MON przegrał proces z panem Nowakowskim, to państwo skupiliście się na mnie, chociaż to nie ja przegrałem. A ja wszystkie procesy w sprawie WSI wygrałem, tylko państwo tego nie chcecie dostrzegać" - zaatakował poseł PiS.