Nasi rodacy oszukiwali norweskich urzędników, informując telefonicznie, bądź mailowo o poszukiwaniach, których tak naprawdę nie prowadzili. W momencie gdy Norwegowie sądzili, że oszuści naprawdę uczciwie szukają pracy, ci przebywali w swoich krajach, korzystając z wysyłanego im zasiłku. W wielu przypadkach byli to Polacy, dla których norweski zasiłek okazał się być pensją.
Norweskie prawo przewiduje pieniądze dla wszystkich, którzy utracili legalnie podjętą pracę i rozpoczęli jej ponowne poszukiwania. W wyniku kontroli przeprowadzonej na tysiącu obcokrajowców korzystających z zasiłków, tamtejszy urząd pracy stwierdził liczne nadużycia. Dzięki weryfikacji numerów IP, z których wysyłano powiadomienia o rzekomym poszukiwaniu pracy, Norwegowie dowiedzieli się, że bezrobotni nie są wobec nich uczciwi.
Nie w każdym jednak przypadku przerwanie pracy w Norwegii, a następnie korzystanie ze skandynawskiego zasiłku w Polsce jest łamaniem prawa. "Prawo unijne pozwala na poszukiwania pracy w innym kraju, w przypadku wcześniejszego pobrania formularza E 303. W tym momencie, pracownik który przyjechał przykładowo do Polski i tutaj przebywa, ma prawo do trzymiesięcznego zasiłku przyznawanego przez kraj, w którym poprzednio wykonywał pracę. Jednak w przypadkach, które wykryła kontrola Norwegów mamy do czynienia z łamaniem prawa" - powiedział DZIENNIKOWI doktor Maciej Duszczyk z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.