Jak wykazało badanie rządowego biura do spraw zarządzania odpadami Wrap, liczba zużytych torebek spadła w Anglii z 13,4 miliarda w 2007 r. do 9,9 miliarda rok później. "Gratulacje!" - tak wynik ten skomentowała, pod adresem obywateli Zjednoczonego Królestwa, Liz Goodwin, szefowa Wrap.
Sprawa wygląda jeszcze lepiej, gdy porównać ilość plastiku zużytego do produkcji foliówek: w 2008 r. spadek wyniósł aż 40 proc. To dużo więcej niż ustanowiony przez władze dwa lata temu 25-procentowy próg.
Na fali propagandowego sukcesu supermarkety wyznaczyły już sobie nowy cel: przez następne dwa miesiące chcą zmniejszyć zużycie torebek o połowę, w stosunku do stanu z 2006 r. W akcję zaangażowało sie 21 największych supermarketów na Wyspach. Najpotężniejszy z nich, Tesco, przyznaje ekologicznym klientom promocyjne punkty za przychodzenie po zakupy z własną torbą. Drugi gigant, Sainsbury, zlecił wydawanie toreb przez kasjerów tylko na wyraźną prośbę klienta.
Jednocześnie wzrosła, i to skokowo, sprzedaż ekotoreb: w ciągu zaledwie dwóch lat ze 100 tys. do 7,4 milionów.
Mimo sukcesu dobrowolnej akcji brytyjski rząd nadal rozważa wprowadzenie całkowitego zakazu rozdawania torebek. Uderzy to w interesy większości sprzedawców, którzy obawiają się, że zakaz może zostać wprowadzony w każdej chwili.