Macho B. miał niemal status gwiazdy. Po raz pierwszy sfotografowano go jako już dorosłego trzylatka w Arizonie w 1996 roku. Wiadomość obiegła świat, bo był to pierwszy jaguar żyjący na wolności w USA od początku XX wieku, gdy te wielkie koty zostały wytępione przez ludzi.
Na meksykańsko-amerykańskiej granicy ruszył nawet projekt badawczy jaguarów. Gdy ponownie udało się sfotografować kota w tym roku, naukowcy stwierdzili po niepowtarzalnych centkach, że to właśnie Macho. „Był ewenementem. Nie mamy sygnałów o występowaniu innych kotów w kraju” - mówi Alan Rabinowitz, szef organizacji Pantera chroniącej dużej koty.
Badacze poszli jednak krok dalej. 18 lutego Macho B. został złapany i założono mu obrożę telemetryczną. Dzięki niej odkryto tydzień temu, że zwierzę jest ciężko chore. Po ponownym odłowieniu Macho i zbadaniu go w zoo w Pheonix okazało się, że cierpi na ciężką niewydolność nerek. Sekcja wykaże, czy obroża i stres związany z jej zakładaniem mogły przyczynić się do przyśpieszenia rozwoju choroby. Z drugiej strony 16-letni Macho B. był już sędziwym staruszkiem. Poprzedni, najdłużej żyjący na wolności jaguar, padł w wieku 13 lat.