Fakt, że małpy odkryły alkohol przed ludźmi nie jest niczym szokującym - kiedyś jednak, głównym punktem programu ich zakrapianych imprez były sfermentowane owoce, teraz natomiast korzystają ze swojego wynalazku w znacznie łatwiejszy i bardziej "cywilizowany" sposób - odwiedzając lokalne bary.

Reklama

Tak jak niektórzy homo sapiący, aby napić się za darmo, małpy muszą wykazać się nie lada sprytem. Wszystko polega na wyczuciu odpowiedniego momentu, kiedy to jakiś drink pozostanie bez opieki lub skorzystania z czyjejś nieuwagi.

Zobacz film

Zdarza się, że małpy mają z alkoholem problem, bowiem tak samo jak ludzie mogą się od niego uzależnić. Niektóre są w stanie zrobić wszystko, żeby zdobyć upragniony trunek. Z drugiej strony - u małp zdarzają się też abstynenci, którzy preferują "koszenie" napojów bezalkoholowych.

Reklama

Według badaczy, proporcja pijących i niepijących małp jest taka sama jak w populacji ludzkiej. Kolejna paralela odnosi się do ilości alkoholików. Kultura picia u małp jest zgodna z ludzkimi nawykami, 12 proc. to stali pijacy, zaś 5 proc. naczelnych pije do ostatniej kropli (póki nie padnie).

Nie tylko słabość do napojów wyskokowych mamy wspólną - po codziennej zakrapianej imprezie u małp można zaobserwować zachowania typowe dla osób "pod wpływem" - tracą kontrolę nad swoimi ciałami, wyprawiają małpie figle, rozrabiają, dewastują co się da i wdają się w bójki. Jest jednak coś, co nas znacząco różni - w małpim stadzie "pijaki" nie są traktowane jak margines społeczny, są dość wysoko w hierarchii społecznej, cieszą się szacunkiem innych.

Według naukowców, podobieństwa między nami, a małpami pokazują, że nasza słabość do alkoholu jest determinowana głównie przez geny. Zresztą - nawet historyczne początki kultury picia mieliśmy podobne, nasza miłość do alkoholu zrodziła się bowiem w taki sam sposób jak u małp - nasi przodkowie odkryli jego działanie, zbierając w lesie fermentujące owoce. Połączenie jedzenia i alkoholu wywoływało efekt detoksykacji organizmu i do tego z początku służyło. Jak widać czas zmienia ludzi (i małpy), pozostaje tylko krzyknąć "O tempora, o mores!".