"Firmy poszukiwawcze muszą się dogadać z właścicielem ziemi, na której chcą prowadzić odwierty" - tłumaczy Mirosław Rutkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego. Jak mówi, takie firmy z reguły nie kupują ziemi.

Reklama

"Zazwyczaj jest to dzierżawa oparta na umowie cywilnoprawnej, którą można konstruować na wiele sposobów. Właściciel może oczywiście podpisać umowę na dzierżawę swojej ziemi na np. 50 lat, ale może ją zawrzeć na czas krótszy" - dodaje.

Krótsza umowa daje szansę na renegocjację warunków dzierżawy na przykład po znalezieniu gazu. Można także na początku zawrzeć jedną umowę dzierżawy na poszukiwania surowca, a drugą - na jego eksploatację.

Użyczenie ziemi firmom poszukiwawczym to dla właścicieli gruntów praktycznie jedyna możliwość zarobku. Bowiem gaz, który znajduje się pod nią, należy do państwa. Oczywiście, ziemię można sprzedać innym, którzy potem wydzierżawią ją firmom gazowym.

Reklama

"Jeśli plany związane z gazem łupkowym w Polsce się powiodą, obrót prawem własności, a w szczególności dzierżawa może się stać jednym z głównych sektorów rynku. Wiedzą o tym doskonale kancelarie prawnicze, obserwujemy duże zainteresowanie potencjalną obsługą koncernów naftowych i właścicieli gruntów" - twierdzi Rutkowski.