Wśród emerytów i rencistów w całym kraju, co pewien czas, ktoś puszcza plotkę, że należy im się od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wyrównanie świadczeń wyliczonych w latach 90. Chodzi o osoby, które przeszły na emeryturę lub rentę przed 1996 rokiem. Zgodnie z obowiązującym prawem ZUS naliczył im świadczenie według tzw. niższej kwoty bazowej.
Ci, którzy przeszli na świadczenia po 1996 roku - dostali wyższą emeryturę czy rentę, bo obliczoną według kwoty bazowej w wysokości 100 proc. średniej pensji.
Oczywiście ci pierwsi czują się pokrzywdzeni. I na tym właśnie żerują oszuści. Oferują zawiedzionym ludziom formularze pozwów, z którymi mogą iść do sądu i domagać się tam zwrotu zaległości od ZUS. Jeden blankiet kosztuje od 3 do 10 zł.
Interes się kręci. Formularze schodzą jak ciepłe bułeczki. A oddziały ZUS w całym kraju są zasypywane tysiącami pozwów. "Ten problem ciągle wraca, jak efekt śnieżnej kuli. Jednak nadzieje tych ludzi są płonne. Żaden sąd nie uzna ich roszczeń, bo prawo nie przewiduje wypłaty tych zaległości i rekompensat" - wyjaśnia ekspert finansowy firmy Expander Paweł Majtkowski.
Jedyne pocieszenie dla poszkodowanych emerytów i rencistów to fakt, że - zgodnie z ustawą z 2004 roku - ich świadczenia będą stopniowo wyrównywane.