I minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, i jego zastępca Krzysztof Józefowicz są przekonani, że wprowadzenie nowego trybu sądzenia nie powinno sprawić większych problemów - ani adwokatom, ani sędziom. Ziobro dodaje przy tym, że jego resort będzie uważnie przyglądał się, jak funkcjonują 24-godzinne sądy i jeśli okaże się, że potrzebne są jakieś zmiany, to będą one wprowadzane.
Także przedstawiciele sądów okręgowych - przynajmniej oficjalnie - w większości twierdzą, że są one gotowe do sądzenia chuliganów w ciągu doby. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że będą nowe etaty dla sędziów i urzędników. Ale sędziowie nie dostaną za dłuższe dyżury dodatkowego wynagrodzenia.
Według resortu, sądy 24-godzinne mogą załatwiać około 200 tys. spraw rocznie. Zajmą się bijatykami na stadionach, starciami protestujących z policją czy wandalizmem.
Prawnicy boją się jednak, że mogą zawieść organy ścigania. Policja i prokuratura będą miały 48 godzin, by przestępcę zatrzymanego na gorącym uczynku - czyli w tzw. łatwej dowodowo sprawie - przekazać sądowi i sformułować wniosek, który zastąpi akt oskarżenia. Szef MSWiA Janusz Kaczmarek zapewnia jednak, że policjanci są gotowi do nowego zadania.
Dłuższe dyżury będą zorganizowane w sądach rejonowych, w których pracuje ponad 35 sędziów. Będą trwały do 20.00, ale jeśli w mieście będzie odbywać się impreza tzw. "podwyższonego ryzyka" - koncert czy mecz piłkarski - mogą potrwać dłużej.