Najciężej rannego natychmiast przetransportowano śmigłowcem do Rzeszowa. 24-latek do wieczora nie odzyskał przytomności. "Pozostała czwórka trafiła do szpitala w Przemyślu" - mówi Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Według wstępnych ustaleń kierowca samochodu sportowego - 48-letni Brytyjczyk - testował jego możliwości. Postanowił zrobić to na nieczynnym lotnisku rządowym w Arłamowie. Ale w czasie popisów kierowca nie zapanował nad autem. Wjechało ono wprost w obserwujących "pokaz" ludzi.

To był kolejny niedzielny tragiczny wypadek na Podkarpaciu. Wcześniej w Sanoku, Dębicy i Turbii zginęło sześć osób, a dziesięć zostało rannych.