Jak poinformowała rzeczniczka ostrołęckiej prokuratury okręgowej, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, Anna Drewnowska, dwa z postawionych zarzutów dotyczą przyjęcia łapówek. Trzeci zarzut dotyczy spreparowania na polecenie przestępcy dokumentacji medycznej.
Lekarz tuż po wczorajszym, porannym zatrzymaniu miał być przewieziony do prokuratury w Ostrołęce, na której zlecenie działało CBA. Trafił jednak na oddział kardiochirurgii warszawskiego pogotowia ratunkowego. Miał tak wysokie ciśnienie, że musieli zająć się nim lekarze.
Według prokuratury, ortopeda Tomasz D. pomagał przestępcom, preparując dla nich fikcyjne historie choroby i inne zaświadczenia medyczne. Sprzedawał je za pieniądze i właśnie dlatego usłyszy zarzuty korupcyjne. Prokuratorzy i CBA mają dowody, że za jedno ze sfałszowanych zaświadczeń wziął 150 złotych, a za inne 5 tysięcy złotych - informuje "Rzeczpospolita". O działalności ortopedy miał opowiedzieć śledczym z Ostrołęki mężczyzna podejrzany o korumpowanie warszawskiego policjanta.
Szef CBA Mariusz Kamiński zapewnia, że zatrzymanie ortopedy nie ma nic wspólnego ze strajkiem lekarzy. "Musimy robić swoje, musimy eliminować ludzi w tych środowiskach. Nie moemy czekać na zakończenie strajku" - podkreśla. Czy lekarz będzie aresztowany? To okaże się po jego przesłuchaniu.
Sprawa Tomasza D. to odprysk podobnego, dużo większego śledztwa dotyczącego innego lekarza ze Szpitala Bródnowskiego. Miał on wystawiać zwolnienia lekarskie gangsterowi "Słowikowi".