Żołnierze mogli wrócić do Polski samolotem, którym leciał do kraju dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak. Na powrót do Polski czeka jeszcze dziewięciu wojskowych, którzy odmówili udziału w patrolach pojazdami humvee.

Reklama

Nasz kontyngent w Afganistanie ma 120 takich maszyn. Kilkunastu żołnierzy stwierdziło, że są one zbyt słabo opancerzone. Wygląda na to, że mieli rację, bo przebywający w polskiej bazie gen. Skrzypczak poinformował, że auta zostaną dopancerzone przez Amerykanów. Chodzi zwłaszcza o podłogi pojazdów i ochronę przed minami. Do czasu poprawienia zabezpieczeń w czasie patroli mają je ubezpieczać transportery opancerzone Rosomak.

Co do żołnierzy - trudno powiedzieć, czy będą ukarani. Żandarmeria wojskowa prowadzi na razie śledztwo "w sprawie", a nie "przeciwko" komuś. Sami wojskowi mówią, że żołnierzom, którzy wracają do kraju, trudno będzie postawić zarzut niewykonania rozkazu. A to dlatego, że zadeklarowali oni, iż do czasu powrotu będą wykonywali wszystkie rozkazy.

Przebywający w Afganistanie dowódca naszych wojsk lądowych stwierdził, że duch bojowy polskich żołnierzy "jest wysoki" i nie ma mowy o "żadnym buncie".