"Decyzja o lokalizacji Stadionu Narodowego ma zapaść w połowie września" - zapowiedziała w poniedziałek nowa minister sportu i turystyki Elżbieta Jakubiak. Odwołała konkurs na projekt budowy obiektu m.in. dlatego, że architekci nie wiedzieli dokładnie, czy nowy stadion ma powstać na miejscu starego, czy też obok. Eksperci, z którymi rozmawiał DZIENNIK, odradzają budowę na gruzach Stadionu Dziesięciolecia.

Reklama

Tego zdania jest Andreas Scheitza, kierownik projektu ds. rozbudowy stadionu w firmie Alpine-Bau Deutschland, wykonawcy Allianz Arena w Monachium. To właśnie tam rozgrywane były mecze mistrzostw świata w 2006 r., w tym mecz otwarcia i półfinały. Budowa obiektu trwała od października 2002 do kwietnia 2005 r. Pochłonęła ponad 340 mln euro. Stadion wzniesiono na pustej działce przekazanej przez miasto.

I właśnie powołując się na własne doświadczenia, Andreas Scheitza radzi, by realizować inwestycję od podstaw.
"Stadion Narodowy powinien być wybudowany na nowym gruncie. Burzenie starego kompletnie nie ma sensu" - mówi. "Takie przedsięwzięcie pochłonęłoby zbyt wiele pieniędzy i czasu. Przecież gruzy trzeba gdzieś wywieźć, a potem jeszcze znaleźć miejsce, gdzie można by je usypać" - argumentuje.

Barry Lowe, architekt z firmy Hok Sport, który brał udział w przygotowaniu projektu Wembley Stadium, stadionu w Cardiff czy słynnego Estadio da Luz w Lizbonie, jest podobnego zdania. Widział warszawskie stadiony i wie, że nie spełniają one światowych standardów. "Lepiej byłoby wybudować zupełnie nowy. Zwłaszcza jeśli ma służyć przez 30 lat, a nie kilka" - tłumaczy. Uważa, że w przypadku Stadionu Dziesięciolecia przebudowa wcale nie będzie tańsza. "To kompletnie przestarzały obiekt. Nie da się go zmodernizować" - przekonuje.

Reklama

Od zera wznoszony jest też największy obiekt na świecie - stadion olimpijski w Pekinie nazywany Orlim Gniazdem. Z chińskich doświadczeń zamierza korzystać Jacek Kaliszczuk, dyrektor ds. realizacji projektów firmy deweloperskiej Polnord, która chce budować na Euro 2012 stadion Arena Baltica w Gdańsku. Kaliszczuk także uważa, że inwestycja w całkowicie nowym miejscu to zdecydowanie lepsze rozwiązanie. Jego firma zawarła sojusz ze spółką China International Industry and Commerce (CIIC), która buduje właśnie stadion olimpijski w Pekinie. Przedstawiciele Polnordu na miejscu obejrzeli postępy prac Chińczyków.

Również Wojciech Zabłocki, najwybitniejszy polski architekt obiektów sportowych (wybudował m.in. 160-hektarowy kompleks składający się z trzech stadionów w Syrii), uważa, że najlepszym rozwiązaniem jest budowa stadionu obok już istniejącego. "Tu decydujące są względy architektoniczne, przestrzenne oraz szacunek do historii" - tłumaczy ekspert. Jego zdaniem obecny stadion można przekształcić w obiekt rekreacyjny z tarasami parkowymi oraz sceną widowiskową, gdzie mogliby wypoczywać warszawiacy. Nowy obiekt byłby połączony ze starym stadionem.

Prof. Stefan Kuryłowicz, kierownik Pracowni Projektowania Przemysłowego i Wielkoprzestrzennego, który przygotowywał analizę projektu Stadionu Narodowego, jest jednak zwolennikiem zupełnie innej koncepcji. "Z naszej analizy wynika, że w koronie obecnego stadionu z powodzeniem zmieści się nowy obiekt i obędzie się bez konieczności usuwania za dużej ilości gruzu" - mówi profesor. Jego zdaniem w niecce można bowiem wmontować płytę i nie będzie to wymagało gruntownego niszczenia naziemnych elementów. "Ależ to kompletnie niewykonalne! Z naszych badań wynika, że takie nałożenie płyty będzie niemożliwe ze względu na niestabilność podłoża, to się nie może udać" - oponuje Zabłocki.