A wydawało się już, że o. Rydzyk może spać spokojnie. Wczoraj bowiem, w słowie po spotkaniu Rady Stałej Episkopatu i biskupów diecezjalnych, duchowni przypomnieli co prawda, że "język polityka, a zwłaszcza chrześcijanina i kapłana, nie może być językiem nienawiści i agresji". Jednocześnie jednak, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, zadeklarował, że biskupi nie będą preferować "dyscyplinarnych kroków" wobec rozgłośni i jej dyrektora. Przyznał jednak, że rozwiązanie tej sprawy wymaga czasu.

Reklama

"Dyskusja była długa i bardzo merytoryczna i ani ta dyskusja nie została zakończona, ani samo zagadnienie nie zostało zamknięte" - powiedział ks. Kloch.

Biskupi podkreślili, że misja Kościoła nauczającego, w tym mediów katolickich, powinna służyć dobru ojczyzny, nie utożsamiając się z żadnym ugrupowaniem politycznym.

Metropolita gdański, abp Tadeusz Gocłowski, który wcześniej postulował odwołanie o. Rydzyka z funkcji dyrektora radia i zwrócenie się w sprawie radia do Watykanu, powiedział jedynie, że decyzja dotycząca radia będzie podjęta wówczas, kiedy Kościół ją z czasem wypracuje. "Zobaczymy" - odpowiedział pytany, jaka to może być decyzja.

Reklama

Ks. Kloch poinformował, że następne spotkanie biskupów diecezjalnych odbędzie się na początku października w Warszawie. Być może wówczas, choć nie jest to przesądzone, biskupi powrócą do sprawy Radia Maryja.