Każda rządowa ekipa zapowiadała cięcia etatów w centrali polskiej policji. Chęć do oszczędności szybko jednak przechodziła szefom MSWiA. Tym razem udało się. Zlikwidowano 850 etatów. – Cięcia były drobiazgowo przygotowywane. Przez pół roku trwał audyt wewnętrzny we wszystkich komórkach Komendy Głównej Policji. Opisywaliśmy zadania poszczególnych funkcjonariuszy i całych wydziałów, sprawdzając, czy wszystkie są niezbędne – tłumaczy komendant główny generał Andrzej Matejuk. W efekcie w centrali policji ubyło 551 policyjnych etatów i 317 cywilnych. Ze struktury organizacyjnej zniknęło aż 55 komórek. Największe cięcia (25 procent) miały miejsce w biurze gabinetu komendanta głównego policji, biurze kryminalnym (23 procent) i biurze prawnym (18 procent). Obroniło się Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji. – Trudno tam szukać oszczędności, skoro mamy na głowie prezydencję w Unii i Euro 2012 – wyjaśnia jeden z naszych rozmówców.

Reklama

– Każdego funkcjonariusza staraliśmy się wykorzystać zgodnie z jego umiejętnościami i doświadczeniem. Zależało mi, aby wzmocnić jednostki liniowe, czyli komisariaty policji – mówi komendant stołeczny policji Adam Mularz. Od 1 czerwca wszyscy, którzy stracili etaty w komendzie głównej, stawili się w nowych miejscach pracy – stołecznych komisariatach.

To właśnie w stolicy najbardziej odczuwalne były braki policjantów. Najpierw zlikwidowano służbę kandydacką, czyli możliwość odrabiania wojska w oddziałach prewencji policji. Następnie były już minister Grzegorz Schetyna ograniczył etaty, gdy szukał oszczędności. Jednak nieoczekiwany przypływ pracowników nie wywołał entuzjazmu u komendantów komisariatów. – Świetnie, że są etaty, ale ludzie, których dostałem, są do niczego, bo w życiu nie ubrudzili się prawdziwą, policyjną robotą – mówi nam jeden z nich.

Jak ustaliliśmy, w przyszłym roku centrala policji może się odchudzić jeszcze bardziej. Chodzi o zmiany w ustawie o Policji, dzięki którym Centralne Biuro Śledcze uzyska większą samodzielność. Dziś jest częścią Komendy Głównej i np. sprawy kadr oraz zakupów są załatwiane przez odpowiednie biura Komendy Głównej. – Gdy CBŚ uzyska samodzielność podobną jak komendy wojewódzkie, może się okazać, że wiele etatów w centrali policji jest kompletnie zbędnych, bo ludzie po prostu nie będą mieli się czym zajmować – uważa jeden z naszych rozmówców. Nad odpowiednimi zmianami w prawie pracują już posłowie z komisji spraw wewnętrznych i administracji. Możliwe, że wejdą w życie już w połowie przyszłego roku. Wówczas kolejna grupa pracowników policji zajmie się realną pracą.

Reklama