Chodzi o niebagatelną sumę niemal półtora miliona złotych, jakie ewangelicko-augsburska parafia Wang w Karpaczu ma oddać gminie Legnica. 10 lat temu parafia odzyskała ośrodek wypoczynkowo-rekreacyjny Legniczanka (teraz ośrodek wczasowo-szkoleniowy Wang) oraz 1,7 ha gruntów, na których stał ów ośrodek. Własność parafii znacjonalizowano w latach 50. Od tego czasu aż do 2000 r. pensjonat użytkowało miasto.
– Ponosiliśmy koszty remontów i utrzymywania ośrodka – mówi zastępca prezydenta Legnicy Ryszard Białek. Rozbudowano dom wczasowy, postawiono garaże, kotłownię. Dlatego miasto natychmiast zażądało od parafii zwrotu poniesionych kosztów. Sprawa trafiła do sądu i ciągnęła się latami. Dotarła w końcu do Sądu Najwyższego. Ten ostatecznie zasądził rekompensatę dla Legnicy w wysokości 1,4 mln zł.
Ale proboszcz parafii Edwin Pech nie dał za wygraną. Najpierw poprosił prezydenta Legnicy o umorzenie odsetek – czyli prawie miliona złotych z zasądzonej kwoty. Prezydent odmówił, tłumacząc, że musi ratować budżet i nie może lekką ręką oddać takich pieniędzy. – Mamy za sobą wyrok sądu i po prostu go realizujemy – mówi Białek.
Wtedy ks. Pech stwierdził, że parafii nie stać na taki wydatek, a zarówno orzeczenie sądu, jak i decyzja prezydenta były rażąco niesprawiedliwe. Dlatego skierował sprawę do Strasburga. Miasto rozłożyło parafialny dług na raty, parafia pokornie je spłaca – nie tracąc nadziei, że trybunał rozstrzygnie sprawę na jej korzyść i pieniądze wrócą do parafialnej kasy.
Reklama