"Przeanalizowaliśmy ok. 10 mln wpisów na formach internetowych. Stwierdziliśmy, że posty zawierające wrogie emocje wobec mniejszości narodowych, etnicznych lub religijnych stanowią 0,86 proc. Nie jest to dużo, ale z drugiej strony, to ok. 60 proc. wszystkich postów dotyczących tych mniejszości" - mówił prezes Fundacji Wiedza Lokalna dr Marek Troszyński, koordynator projektu Raport Mniejszości.
Jak wyjaśnił, posty na trzech platformach forów internetowych działających przy największych polskich portalach, analizował specjalnie przygotowany program komputerowy. Poszukiwano wypowiedzi zawierające elementy obraźliwe lub mowę nienawiści. "Definiowaliśmy te pojęcia w oparciu o kodeks karny - obraźliwość jako publiczne znieważenie pewnej grupy lub osoby ze względu na przynależność rasową, narodową, etniczną lub orientację seksualną, a mowę nienawiści jako publiczne nawoływanie do działań wrogich wobec określonych grup lub osób" - mówiła Marta Skrobosz, która pracowała przy analizowaniu badanych wypowiedzi.
Jak wynika z raportu, w internecie najwięcej wypowiedzi zawierających negatywne emocje skierowanych jest pod adresem Żydów (ponad 21,2 tys. postów), Rosjan (ponad 17,8 tys. postów) oraz homoseksualistów (ponad 12 tys. postów). Wiele wrogości w sieci jest też wobec Niemców (blisko 10 tys. postów) i muzułmanów (prawie 9 tys. postów).
"Jeśli chodzi o powody wrogości, w przypadku Żydów można wskazać na wątki historyczno-kulturowe oraz obyczajowe, w przypadku Rosjan - głównie polityczne, ale także historyczno-kulturowe, w przypadku homoseksualistów - obyczajowe. Przy czym geje i lesbijki są grupą, pod adresem której jest najwięcej inwektyw - postów, które mają tylko obrażać, nie ma w nich żadnej innej treści" - mówił Troszyński.
Jak dodał, częstotliwość ataków w internecie nie jest związana z liczebnością mniejszości. Wśród mniejszości narodowych najliczniej w Polsce reprezentowani są Niemcy, Ślązacy, Białorusini i Wietnamczycy, nie oni jednak padają najczęściej ofiarami mowy nienawiści i języka wrogości.
Zwrócił uwagę, że jest wyraźny związek pomiędzy emocjami, jakie można zauważyć na formach internetowych, a tym, co dzieje się w danej społeczności. "Jednym z naszych celów jest znalezienie tego, co jest punktem zapalnym" - mówił. Dodał, że celem projektu - który nie kończy się na zaprezentowanym we wtorek raporcie - jest stworzenie bazy danych na użytek rozmaitych organizacji pozarządowych. "Zamierzamy kontynuować badania, udoskonalać narzędzia i pogłębiać bazę" - zapowiedział. Kolejne analizy zaplanowano na maj i czerwiec.
W polskim prawie zabronione jest m.in. publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, a także publiczne znieważanie grupy ludności albo poszczególnych osób z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej.
O zakazanie mowy nienawiści także ze względu na m.in. orientację seksualną już od jakiegoś czasu zabiegały organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną praw mniejszości i przeciwdziałaniem dyskryminacji. We wtorek SLD zapowiedziało, że złoży w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu karnego dotyczący m.in. sankcji za publiczne znieważenie, stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej, a także nawoływanie do nienawiści. Chodzi o dodanie w artykułach 119, 256 i 257 słów: "jak również ze względu na płeć, tożsamość płciową, wiek, niepełnosprawność, bądź orientację seksualną". Projekt powstał we współpracy z organizacjami pozarządowymi, w tym Kampanią Przeciw Homofobii.