Chłopiec odniósł rozległe obrażenia mózgowo-czaszkowe. Ordynator oddziału intensywnej terapii szpitala dziecięcego w Olsztynie, Maria Dziejowska określiła we wtorek stan małego pacjenta jako "bardzo poważny".
"Istnieje bezpośrednie zagrożenie życia. Dziecko nie odzyskało przytomności i znajduje się pod respiratorem" - powiedziała dr Dziejowska.
Policja we wtorek przesłuchiwała kolejnych świadków, którzy mogą pomóc wyjaśnić okoliczności tragedii. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do wypadku doszło podczas tzw. ciszy poobiedniej, gdy dzieci przebywały same w swoich pokojach.
12-latek próbował przejść po balkonach pierwszego piętra do pokoju obok. Podczas przechodzenia przez murek dzielący balkony zawadził o wiszącą doniczkę i stracił równowagę. Spadł z wysokości ok. 7 m na betonową przybudówkę kotłowni.
Na koloniach w Kalbornii k. Dąbrówna - zorganizowanych przez renomowaną warszawską firmę turystyczną - przebywa od tygodnia blisko 200 dzieci z opiekunami. Po wypadku olsztyńskie kuratorium oświaty zapowiedziało kontrolę kolonii. Wizytatorzy mają ocenić, czy nadzór nad dziećmi był właściwy oraz czy liczba i kwalifikacje wychowawców są zgodne z przepisami.