Świadkowie mówią, że tonący młody mężczyzna odbijał się od dna i rozpaczliwie łapał powietrze. W pewnej chwili przestał się wynurzać. Sytuację obserwował młody chłopak, w koszulce ratownika. Według relacji świadków, nie interweniował nawet wtedy, gdy tonący zniknął pod powierzchnią wody.
Wtedy głos zabrali wypoczywający, którzy zaczęli grozić ratownikowi, że go pobiją, jeśli nie pomoże tonącemu. Wtedy wskoczył on do wody i z pomocą innych wyciągnął sinego mężczyznę. Nie potrafił jednak udzielić mu pierwszej pomocy.
"Darł się za to, żeby starsi ratownicy przybiegli" - opowiada gazecie świadek wydarzenia, pan Kamil. Ci zaczęli reanimację, wezwano tez karetkę.
Kierownictwo basenu twierdzi, że wszystko było w porządku. "Wstępnie mogę powiedzieć tyle, że nie mamy zastrzeżeń do zachowania ratownika" - mówi gazecie Anna Grzegorczyk, kierownik łódzkiej Anilany.